~~~~
Nazbierało się trochę w tej kwestii zaległości ,ale wszystko przy okazji zebrałam i.....
Czas pochwalić się córciowymi wyrobami .
Pomijam ją tu ostatnio choć miała wenę twórczą i ochotę ,choć z tym różnie bywa ;0)
Na początek - październik miesiąc różańcowy,moje dziecię Komunijne więc wzięła udział w konkursie szkolnym na własny różaniec.
Trzeba było podwinąć rękawy i wspólnie zrobiłyśmy taki jesienny z.... jarzębiny i drewnianych koralików.
Później zaglądająca tu do mnie Ewa-Maria ( nie posiada własnego bloga ,ale często wymieniamy się @) zrobiła nam niespodziankę i przysłała książkę ,która stała się inspiracją dla Florentyny.
Właśnie wtedy kiedy siedziała przeziębiona w domu i się nudziła nadeszła przesyłka.
Oczywiście moje dziecko zrobiłoby wszystko co tam tylko jest ,a jest w czym wybierać:
W końcu ograniczyła się do paru rzeczy,pewnie tylko z powodu braku potrzebnych materiałów .
Takim oto sposobem prawie mam Boże Narodzenie w październiku ;0)
Na gałązkach wiszą już bombki i anioły( nasze mają wyłupiaste ,zdziwione gały ;0) ,ale Flora koniecznie chciała je przykleić - cóż taka wizja twórcza) ) ,na komodzie stoją kartki świąteczne.
Gdzieś na drzwiach wije się jeszcze łańcuch.
Ewuś dziękujemy ślicznie bo zabawa była fajna i dziecko nie nudziło się przez parę dobrych godzin ;0)
~~~~
Różaniec super! Ja kiedys tez robiłam z pociechami takowe. Jeden był z ziaren łubinu (fajne, pstrokate ziarenka) a drugi z ziaren fasoli:))
OdpowiedzUsuńMyśmy z synkiem robili z korala, takiego prawdziwego, czasami przydaje się hobby mamusi :)
OdpowiedzUsuńFajne rzeczy z fajnej książki, ale zdolności po mamie.Piękne!A oczy dodają wyrazu. Pozdrawiam maria
OdpowiedzUsuń