środa, 12 lipca 2023

Z zielonego pacu boju.



 ~~~~~

Trwa walka z upałem, bo moja nieziemia wysycha w błyskawicznym tempie i codziennie trzeba wszystko podlewać, ba nawet czasami dwa razy dziennie. Najbardziej to widać po wsadzonej w grunt hortensji Anabel, bo zaczyna smętnie zwieszać główki kwiatostanów i listki. A pod nią schronienie znalazł taki gość jeszcze nieopierzony do końca.



Zawsze obawiam się wyjazdów, choćby weekendowych, bo wiem że przez ten czas nikt wody lać nie będzie, a żal jest mi roślin z trudem pielęgnowanych na tym niesprzyjającym gruncie.


 Najbardziej żelazne są pelargonie i turki.  Zakwitło też oregano, które bardziej jest ozdobą niż przyprawą 😜 i biała lawenda, fioletowa nie przetrwała w donicy a malutkie, które kupiłam w tym roku chyba nie zakwitną. 

 


Funkie uratowane z kleszczy klonu w donicach wreszcie odżyły. Myślałam, że moje „lizaki” nie dadzą rady, ale mają piękne, ciemno-zielone, okrągłe listki i będą kwitły po raz pierwszy na biało. „Mysie uszy” zachwycają miniaturową formą i niebiesko- zielonymi listkami, mają fioletowe kwiatki. A w tle widać białą funkię, która zachwycała wiosną - teraz jest zieloniutka.

Reszta towarzystwa  potrzebuje dopieszczenie i wody czyli hortensje, róże, clematis, pomidory, fasola, liliowce, paprocie i funkie.


Mój strażnik ogródka zawsze pierwszy do asystowania mi, potem się kładzie na trawie w stronę ulicy żeby mieć na oku płot, do którego może dopaść i naszczekać na inne psy - bandziorek.

Juka rozwinęła w pełni swój jeden kwiatostan i aż dziw, że jej pasuje to miejsce.



Liliowiec Stella de Oro zachwyca w tym roku kwitnieniem ciągle wypuszcza nowe pędy i rozwija kwiaty.

Może mała i skromna ta moja oaza, ale daje mi wytchnienie i lubię wypić w niej kawę i posiedzieć na małej ławeczce wśród zieleni 


gdzie pachną róże i trawa żubrowa posadzona w wiadrze.

  

Benji wybiega się na kawałku trawnika z piłką, a potem też lubi  tam odpoczywać. 
Następnym razem opowiem Wam o różach.