poniedziałek, 16 maja 2011

Rude podkolanówki.

~~~~

To taka chyba trochę tęsknota za byciem małą dziewczynką ;0))

Zawsze chciałam mieć ażurowe podkolanówki ...wiadomo teraz na duże stopy takich nie produkują ,więc trzeba było wyprodukować własne.

Wyzwaniem było dzierganie obu na raz od palców ,pięta rzędami skróconymi.
Instrukcji udzieliła mi Martyna , chyba w październiku no i oczywiście połowy rzeczy już nie pamiętam jak to było.Wtedy je właśnie zaczęłam dziergać ;0)

W maju nastąpił ten szczęśliwy dzień i je skończyłam.

Całe szczęście ,że dwie na raz bo niechybnie dopadłby mnie syndrom jednej skarpetki.

Wszyłam szeroką gumkę w tunel by się nóżki trzymały,przymierzyłam ,popodziwiałam ,stwierdziłam ,że pasują do moich przydużych kierpcowatych butów , choć do obcasów wyglądają zgrabniej.




,ale.... czy ja je nosić będę? 

Sama nie wiem i to wcale nie z powodu "nie podoba mi się" tylko jakże delikatnych stópek mych ;0)

One uznają tylko skarpety wełniane na nodze  wtedy gdy mam już na nich skarpety frotowe ,no niczym księzniczki na ziarnku grochu wrr ... inaczej bolą obcierają się i wyglądają jak kotlet schabowy potraktowany tłuczkiem.

Taki sam efekt osiągam nosząc istne narzędzie tortur zwane fakirkami ...pamiętacie takie klapki z kolcami?

Miały masować -dla mnie to istny wymysł szatana ;0)
Kiedyś używałam ich pod prysznicem w akademiku ,kąpiel była błyskawiczna ;0)

Podkolanówki zrobiłam z włóczki lidlowej


Dziergałam drutami nr 2


dla chętnych bezpłatny wzór znajduje się TU

Poza tym u mnie czarna seria w dzierganiu ,czego się nie tknę pruję , wychodzi za duże ,za małe ,nie takie .... 
a zaczęło się wszystko od przydużych tulipanów ,na których na razie nie ma chętnej więc chyba trzeba będzie pruć ;0(

Słowem chodzę zła jak osa ..może za jakiś szal się wezmę tu nie trzeba przynajmniej modelować by wszystko pasowało.

~~~~