~~~~~
Dopełnieniem mojego żakardowego szaleństwa były skarpetki, które powstały obok tradycyjnych z jednej włóczki.
Wszystkie pary zostały u mnie noszę je ja i Flora.
Nie potrafiłam rozstać się z żadna parą i wszystkie darzę sentymentem.
Grzeją moje stopki w traperach i glanach oraz przed telewizorem😜 tak lubię najbardziej, bo je widzę i często się do nich uśmiecham.
Pierwsza testowa para, jak na dziewiarkę przystało jest oczywiście w owieczki.
Skarpetki na płasko lub na blokerach wyglądają dziwnie i nieproporcjonalnie.
Moja koleżanka stwierdziła, że to puchlizna pęcin 🤣
Na nogach wszystko wraca do normy i nie są podejrzanir spuchnięte za to milusio cieplusie.
Potem przyszła kolej na skarpetki z psim motywem.
I koniecznie chciałam w jesiennych kolorach, szybko wybrałam zestaw i zrealizowałam plan. Spód skarpetek też musiał być ciekawy.
Oczywiście mój apetyt rósł w miarę dziergania i wyobraźnia ciągnęła dalej.
Więc wydziergalam najpierw skarpety dla Florki
A potem dla mnie w rybki 😜
Zachcialo mi się też takich wesołych, optymistycznych skarpetek, takich żeby buzia się śmiała 😁
Nie może być nudno więc spód skarpetki też wydziergany jest z miłością🥰
Wszystkie pary są w dziergane z włóczek "Fabel" i "Delight" z Dropsa, użyłam drutòw 2,5mm i 3mm.
Dzisiaj myślę nad kolejnymi żakardowymi skarpetkami takimi dłuższymi, aby fajny wzorek wystawał z moich holograficznych, tęczowych glanów 😜
Kocham glany miłością wielką, mam jeszcze jedne zimowe, do kolan, specjalnie dla mnie uszyte z ociepleniem i na zamek.
Mają blachy więc też słusznie ważą, jeden but to 1 kg chodzenie w nich to jak trening z ciężarkami 🤣 ale są zajebiste....tylko to już temat na inny wpis.
Jeszcze nie wiem co będzie na skarpetkach, czy to będą domki, kwiatki, dynie czy może grzybki, a może jeszcze coś innego.
Macie jakiś fajny pomysł coby mogło z nich wystawać?
A tymczasem ciepłego wieczoru, bo siarczysty mróz za oknem.