środa, 24 sierpnia 2011

Bieszczady cz.4

~~~~

W dniu czwartym postanowiliśmy zdobyć dach Bieszczad ,czyli najwyższy szczyt po stronie polskiej - Tarnica.

W tym celu najpierw odwiedziliśmy : ..."Uszczyki" to stolica Bieszczad jest... jak to śpiewa rozum , a stało się hymnem tych wakacji dla nas ;0))

Na szlak wchodziliśmy jednak z Wołosatego,które jak już wspomniałam pachniało mi żubrówką ;0)))

Nie wiem może wśród łąk rosła trawa żubrowa ...ale zapach piękny wokół się rozsiewał...



Najpierw trasa prowadziła przez malowniczy las:







 Potem wyszliśmy na połoninę:








Na końcu zaatakowaliśmy szczyt:


Potem już było tylko pięknie i nie chciało się złazić ;0)

Pięknie o tak :









~~~~

A teraz  z innej beczki czyli pokażę co też cudownego kryło to śliczne pudełeczko...tadam...



Ten komplet dostałam od Weroniki ma niezwykle zwinne łapki i robi takie cuda ,że ja wymiękam ..sami zobaczcie TU

Weroniko bardzo Ci dziękuję ,komplet noszę non stop , do wszystkiego mi pasuje ;0)))

~~~~