sobota, 24 czerwca 2023

Cztery motki Kolibri.

 ~~~~~

Po raz kolejny na druty wskoczył ten sam sweter z dwóch powodów.

1. Chciałam wydziergać go z innego koloru włóczki Rellana „ Kolibri” , bo mnie zachwycają jej farbowania i  pewnie jeszcze wydziergam chustę.

2. Chciałam przetestować swój wzór i poczynić poprawki.

Tym razem wybór padł na bardziej stonowane farbowanie w kolorach fioletowych, wybrałam cztery motki, sweter powstał  z trzech i prawie pół motka na drutach 3,5 mm








Z reszty włóczki, bo wiedziałam, że zostanie, oraz włóczki  Opal Uni w kolorze naturalnym powstały podkolanówki do kompletu na drutach 2,5 mm






Komplet nosi moja Sis 😜  i po raz kolejny jest zadowolona.


czwartek, 22 czerwca 2023

Rośnie.

~~~~~

Serce rośnie

Pod klatką posadziłam jukę, którą dostałam i nie bardzo wiedziałam gdzie znaleźć jej miejsce i tak wsadziłam między świerkiem i tawułą obok róży okrywowej, na zaniedbanym klombie gdzie rośnie wśród  nawet nie trawy 🤣 

Często podlewania przez Benjiego po wybiegnięciu z klatki i chyba jej to miejsce służy, bo pojawił się pęd kwiatowy i sunie do nieba.


Róża niestety nie ma szansy na okrywę, bo co wypuści piękne przyrosty z kwiatami i zaczyna się płożyć to przychodzi pan z podkaszarką i zawsze ją ogoli, nawet nie pomaga obrzeże i wypielenie wokół zawsze ją urąbie. Muszę spróbować wokół niej zbudować konstrukcję podtrzymującą i obwiążę sznurkiem.

Mimo wszystko zaczyna kwitnąć i rozwijać te swoje drobniutkie różyczki.


Wracając z pracy przechodzę koło różnych gatunków róż posadzonych w mieście. Niektóre zadziwiają mnie siłą wzrostu i bujnością kwiecia przez długi czas. A czasami rosną wśród takich chaszczy i traw, że aż dziw bierze. Szkoda tylko, że nie mają etykiet wiedziałabym co kupić 😁 chciałabym dosadzić jakąś w kolorze różowym lub czerwonym z większymi kwiatkami. Celuję, że są to jakieś róże okrywowe albo parkowe.

W tym roku też bujniej kwitnie mój liliowiec w wiadrze budowlanym, ten wsadzony w ziemię niestety nie i jest połowę mniejszy, chyba też powędruje do wiadra.



Zakwitły też dzwonki, a na skalniaku pierwsze rojniki bo wybujałych rozet jest sporo. Niestety tu akurat nie ma z czego się cieszyć, bo oznacza to jedno wypadną i w to miejsce będzie dziura, ponieważ po zakwitnięciu rozeta umiera.

A tymczasem w kuchni próbuję zatrzymać lato. 
Przygotowałam 3 kg truskawek i rozłożyłam na tacach. Wszystko powędrowało do dehydratora na suszenie.
 To pomysł mojego dżecka, zapytała czy się da ususzyć truskawki, bo chce do owsianek. Niech sezon trwa jak najdłużej, ja się nigdy nie mogę nimi najeść.
W całym domu pachnie truskawkowo,  uwielbiam je 🥰



Niestety truskawki podczas suszenia tracą wodę, więc wagowo chyba jest z dziesięć razy mniej niż włożyłam. Dżecko zapowiedziało, że zabiera wszystko 🤔 trzeba będzie pewnie znów pobiec na rynek.


Eksperyment udał się, a jak otwieram pojemnik ….. truskawkowy, intensywny zapach jest obłędny.



wtorek, 20 czerwca 2023

Zielona chusta mozaikowa.

 ~~~~~

Skończyłam ją jakiś czas temu, ale tak pochłonęły mnie prace w ogródku, bo rośliny nie mogły czekać, że prezentacja się opóźniła 😉


Do zrobienia tej chusty użyłam dwóch włóczek skarpetkowych od Królowa Owca ciemnozielona to Opal Uni , cieniowana to Woolly Hugs użyłam drutów 3,5 mm wzór pochodzi z książki tej samej co pokazywałam przy pierwszej chuście mozaikowej. 

Wzory są fajne, bo można robić chustę tak dużą jak się chce w zależności od ilości powtórzeń.

  

Moja chusta jest większa, więc zużycie materiału też jest większe niż po jednym motku z każdego koloru, ale z resztek wyjdą do kompletu nawet podkolanówki 😁

 

Będzie jeszcze jedna chusta, zamówiona przez moją koleżankę, tym razem znowu z  Regia „Cashmere” do jesieni mam czas 😜


poniedziałek, 12 czerwca 2023

Skarpetki do pantofelków.

 ~~~~~

Jakiś czas temu córka zadzwoniła do mnie do pracy pytając jaki rozmiar Martensów noszę, bo są fajne, czarne w dobrej cenie i szybko trzeba decydować bo nie będzie.

 Nie widząc tych butów powiedziałam chcę, bo przecież Martensy musza być fajne, a czarne chciałam mieć 😜

No i przyszły moje nowe pantofelki,  jak otworzyłam karton to się trochę zdziwiłam 🤣 no nie do końca były takie czarne jak myślałam. Za to w szufladzie miałam do nich idealnie pasującą jedną parę skarpet.




Oczywiście nie oddałam, bo fajne są i teraz razem z córką mamy identyczne, na szczęście rozmiarem się różnimy, bo Flo ma rozmiar większe.

A skoro mam nowe trzewiczki to musiałam mieć do nich nowe skarpetki, na zmianę, aby nóżka nie latała i się nie obtarła zanim się ułożą, choć to w przypadku moich nóg i glanów jest mało prawdopodobne, zawsze swoje muszę odcierpieć.

 

Wybrałam miodową i granatową włóczkę Katia i połączyłam ją z włóczką Pro Lana ze srebrną nitką. Jak zwykle użyłam drutów 2,5 mm bo na takich lubię robić skarpetki, dzianina ma dla mnie odpowiednią gęstość.



W skarpetkach zastosowałam mały myk. 
Ponieważ należę do osób z wrażliwymi stopami i nie bardzo mogę nosić skarpetki na gole stopy, bo po prostu lewe oczka wbijają mi się w podeszwy i czuję się jak w fakirkach to stopy skarpet wydziergałam tak, by oczka prawe były w środku 😁


Kolejne skarpetki skończone i można nosić.



Co prawda zbliża się czas sandałów, ale ja czasami i latem chętnie wieczorem zakładam wełniane skarpetki, bo mi stopy marzną.

 Do dzisiejszych skarpetek pasują kwitnące po horyzont pola rzepaku.


Uwielbiam kwitnący rzepak, zapach i bzyczenie pszczół uwijających się by zrobić złoty miód.