niedziela, 13 grudnia 2020

Grudzień w lesie.

 ~~~~~

Mimo lekko pochmurnej pogody nie zrezygnowałam ze spaceru w lesie. Nie padało a to najważniejsze, na wiatr wystarczy ciepła kurtka, czapka na głowę i ciepła, mięsista, wełniana chusta na szyję.

Oczywiście termos z gorącą herbatą też musi być.




W lesie przestało wiać, zrobiło się nawet ciepło i można było rozwiązać chustę pod szyją.


W magicznym lesie, jak w mrocznej bajce zwisają długie gałęzie świerku, o zmroku korzenie drzewa wyglądają jak ogromny pająk, który chce nas dorwać swoimi odnóżami. Plamy słonecznej trawy wyglądają jak światełko wskazujące drogę. Lubię tak czasami fantazjować podczas spaceru.😁

A tymczasem przez drogę przebiegł nam łoś, nie zdążyłam zrobić mu zdjęcia, był szybszy.
Dobrze, że nie wykonał szarży w naszym kierunku tylko zniknął gdzieś między drzewami.
Powiem szczerze byłam w szoku, sarny to dla mnie nie nowość, ale łoś? 
W naszych lasach ŁOŚ, w życiu bym się nie spodziewała.

Kochani gdybyście nie mieli jeszcze grzybów na święta proponuję wybrać się na spacer do lasu...... nie nie fantazjuję tym razem i wiem, że jest połowa grudnia.🤣


  

To dowód, zobaczcie co przyniosłam z dzisiejszego spaceru, maślaczki i podgrzybki
Oj będzie jutro dla mnie zupa grzybowa 😋