~~~~~
Kwiecień to czas moich urodzin, zawsze biorę sobie parę dni wolnego by ich nie spędzać w pracy po to żeby choćby poleżeć w domu.
Tym razem nie zostałam w domu tylko spakowaliśmy walizki i ze znajomymi polecieliśmy na Maltę, w bardzo atrakcyjnej cenie, bo jeszcze przed sezonem.
Za cenę 1100 zł nie spędziłabym 6 dni w hotelu w Polsce nie wspominam nawet o pogodzie.
W cenie był przelot, hotel, śniadania i obiadokolacje. Można takie oferty wynaleźć i trzeba z nich korzystać.
Hotel nie był nie wiadomo jak luksusowy, ale czysty, smaczne jedzenie, blisko przystanków słowem przyzwoity.
Zresztą wychodziliśmy rano i wracaliśmy na kolację, potrzebny nam był do spania i wykąpania się, a my chcieliśmy chłonąć Maltę.
A potem wypić maltańskie piwko pod palmami w hotelowym ogródku.
Budziło nas słońce i 18 st., w dzień temperatura maksymalnie sięgała 26 st i trochę wiało.
Dla mnie idealna pogoda na wakacje i zwiedzanie, zważywszy na fakt, że jestem nieplażująca i nie smażę się na słońcu to byłam po prostu szczęśliwa, że nie muszę siedzieć w hotelu z klimą.
Było sporo ludzi, ale nie były to dzikie tłumy, leżaki przy basenach i miejsca na plażach były puste.