~~~~~
Życzę Wam zdrowia, a resztę sami ogarniecie 😁
Każdy robi podsumowania i postanowienia, nie lubię tego, ja prę do przodu.
Nie mam zamiaru karcić się za to, że zamiast założonych 52 postów w tym roku napisałam tylko 42 chociaż uważam, że to i tak dobry wynik ze względu na czas jaki dzielę między ogródkiem, pracą, dzierganiem, pomocą w sklepie, Drutozlotem i normalnym życiem i po prostu zmęczeniem 😜 a tematów i udziergów do pokazania Wam mam zapewne więcej niż brakujących 10 postów tylko doba czasami za krótka.
Najważniejsze, że jest zdrowie.
Pod koniec roku trochę tąpnęło, kończyła mi się umowa o pracę więc niepewność co dalej?
Umowa podpisana, ale nie jest to praca, która jest moją pasją lecz narzędziem do możliwości edukacji mojej córki 😜
Mamę zabrało pogotowie na intensywną terapię z podejrzeniem udaru….na szczęście to spadek sodu, ale splątanie, utrat pamięcią i takie tam rzeczy trzeba teraz ogarnąć, ale jest dobrze mama pije wodę wysokosodową i wszystko soli…powoli wróci do normy.
Czas Świąt był spokojny, miły, leniwy, odłączyłam się od rzeczywistości domowej, kilka dni urlopu i wyjazd dobrze mi zrobiły, poczułam się trochę jak dziecko.
Oczywiście dziergałam, mama dostała kolejny sweterek, jak widać w poprzednich chodzi chętnie 😁
Sweter oczywiście z pozostałości włóczek YarnArt, którym nadałam nową, smakowitą formę za pomocą tych magicznych różdżek czyli drutów 3 mm i 3,5 mm
Mamie podoba się w tych swetrach to, że są niekłopotliwe, bo wrzuca je do pralki i mają dla niej odpowiednią moc grzewczą 😊
Nowy sweterek wyszedł taki trochę świąteczny w kolorze angielskich róż, piwonii i gwiazdy betlejemskiej.
Ostatni dzień roku spędzę jak lubię czyli druty, serial, ciepły kocyk, pies przytulony ( na szczęście nie boi się wystrzałów jak biedny Toffik, ale pracowałam nad tym gdy był malutki) i drineczek.
Spokojnie, leniwie bez spiny, bez planów, bez wyzwań i Wam też życzę takiego luzu, spokoju i spędźcie go jak lubicie najbardziej, bo nic nie trzeba 😉