niedziela, 7 kwietnia 2024

Jeszcze raz Jeol Sweater.

 ~~~~~

Musiałam Wam ten sweter pokazać w całości, bo noszę go bardzo często i pewnie będzie mi służył jako odzienie wierzchnie również wiosną 😜

A tak swoją drogą to dobry pomysł, bo jest tak fajny, że szkoda go chować pod kurtką 🥰

 

Właściwie co tu o nim dużo pisać wystarczy popatrzeć, a wszystkie informacje znajdziecie we wcześniejszym wpisie.



Chyba nie muszę pisać, że jestem z niego zadowolona?

Teraz mniej dziergania, a więcej główkowania o roślinach i ogródku. 
Jak ustawić donice ( dokupiłam dwie duże w Action), jak zaaranżować intymny kącik do odpoczynku, co gdzie przesadzić, co dokupić nowego (robię listę) czym zasilić, jak pomóc roślinkom itp itd.

Wczoraj rzuciłam się w wir pracy a dzisiaj czuję zakwasy w całym ciele 🙈 

Musiałam odwinąć mój doniczkowy kokon i uprzątnąć kartony i liście którym go wypełniłam by donice nie przemarzły. 
Wszystkie roślinki ładnie przezimowały. 
Przycięte hortensje, róże i powojnik wypuszczają nowe przyrosty. 


Teraz trzeba reanimować moją małą ławeczkę, bo napuchła od wilgoci, albo kupię plastikowe krzesło, które będę zostawiać i może nikt nie wyniesie go spod bloku.

Potem wyrwałam ze szponów klonu dwie hortensje, jadną Anabel wsadzoną w tamtym roku, bo widziałam jak walczy o życie i marnie jej idzie.
A druga to  chyba Vanila frise, jest tak mała po 3 latach bytowania, że w tym roku postanowiłam zmienić jej miejsce. 
Zostawiłam jeszcze jedną Anabel tylko ją zasiliłam, a w koło wykopałam rowek i wyspałam hydrożel wymieszany z kompostem, zobaczymy czy będzie jej lepiej, ta była mocniejsza. 
I muszę wyrwać jeszcze jedną co rośnie trzy lata i ledwo ją widać.


Oczywiście nie mam kompletnie pomysłu co w tą dziurę wsadzić, może jakąś roślinę parkową też rosną pod klonami 🤔

Te klony mnie i moje rośliny wykończą, a najlepiej im idzie wyrastanie z nosków mam cały dywan tego dziadostwa nawet między kostką brukową pod blokiem.

Zrobiłam przegląd roślin i niestety widzę, że Benji systematycznie, przez całą zimę bawił się w ogrodnika i podlewał moją jukę, która tak pięknie rosła i kwitła.
Ciekawe czy sobie poradzi, czy zdechnie 😞
Dostała nawóz Osmocote i obsypałam ją kompostem.


Nieśmiertelna tawuła szara buchnęła  kwieciem, a pomiędzy nimi rośnie róża okrywowa z miniaturowymi różyczkami, nawet nieźle sobie radzi.

Wygrabiłam liście z rabatek,  choć zawsze zastanawiam się czy ich nie zostawić, może przekompostują i wzbogacą te piaski, a z drugiej strony tyle w nich wilgoci, ślimaków i pleśniowych grzybków…


Mniej tulipanów wyszło, chyba cebule wypadły, trzeba będzie pomyśleć nad dosadzeniem jesienią. Najlepiej idzie barwinek i  rozchodniki dzięki nim jest zielono. Wsadzone bratki i stokrotki dodają koloru, potem zamienię je na pelargonie i turki.


Niedługo zakwitnie ubiorek wieczniezielony, niezawodny i pachnący, przyciąga pszczółki. 
W wiadrze coraz większy jest mój liliowiec, ten w ziemi jest marny i nie kwitnie, chyba czas na wykopaliska i zmianę miejsca 😜


 Wieczorem stać mnie było tylko na wieczór przy świecach, z lampką wina, film  i leżenie na kanapie, nie miałam nawet siły na druty, bo bolały mnie ramiona od kopania.