czwartek, 30 sierpnia 2012

A mi nie szkoda lata.



.... bo wakacje w tym roku mnie wymęczyły.



Dawno mnie tu nie było i nie pisałam.Dziergać coś tam dziergałam i jak cyknę fotki to pokażę co ;0))

Nie odpoczęłam za bardzo, bo nie było właściwie okazji poza jednym tygodniem tych wakacji kiedy zostałam SAMA w domu.....o jak było bossko...wstawałam kiedy chciałam ,gotowałam kiedy chciałam ...cisza ,spokój a potem zaczął się młyn.

Wyjazdy ,przyjazdy ,pilnowanie dzieci sztuk 4 i nie mogę się ogarnąć.

Mój osobisty dzieć zaczął chodzić na półkolonie do szkoły, a ja wreszcie chyba zaczynam wracać na właściwe tory i we właściwy rytm.

Jak to dobrze ,że już koniec wakacji i jestem w domu.

Choć czekają nas wizyty u specjalistów wszystko się zwala na raz, ale cóż trzeba odwiedzić i stomatologa, i ortodontę, i endokrynologa i pediatrę bo kolana dzieć pozdzierał masakrycznie.

 Co podeschnie i się zasklepi  paprząca rana ,to przychodzi z zerwanym strupem i krwią płynącą do skarpetek, a mnie słabość ogarnia bo straszliwiem wrażliwa na krew...

....no słowem - w domu codzienna proza życia ;0)))

~~~~