poniedziałek, 28 lutego 2011

Jedwabna ,gorąca Fiesta.

 ~~~~

Moje pierwsze zakupy w Knit Picks jednak nie były przemyślane .

Kupiłam włóczek w "oszałamiającej" ilości po 100g czyli 2 motki .

O czym ja myślałam? Oczywiście o szalach  przy moim ówczesnym rozmiarze na nic innego przecież by nie starczyło;0)

Włóczka leżała i czekała na wenę ,szali już trochę narobiłam i nie były mi bardzo potrzebne.

Rozmiar spadł więc mogłam pomyśleć o czymś innym niż szal .

Choć zawsze z niedowierzaniem łapię za druty ,dziergam ,a z tyłu głowy kołacze myśl :

"Po co się męczysz i tak włóczki nie starczy będziesz wściekła !"

Tym razem starczyło ...co prawda nie na wersję długorękawową ;0)
lecz raczej na letnią ,ale to mi w niczym nie przeszkadza ,włóczka jest bosska ,miękka z dodatkiem jedwabiu i noszalna na gołe ciało ;0)

Na bluzkę bawełniana też da się założyć i fajnie wygląda.

Wzoru nie ma bo sama to sobie wyczaszkowałam i wygląda tak:

Włóczka : 2 szt.50g/440y, kolor: Fiesta  Gloss lace 
Druty :3 KP
Wzór :własny
Rozmiar:40+
A tu szczegóły:

~~~~

Moje uczulenie powoli mija ,testy wykazały stan zapalny po odczynie alergicznym.

Uczulenie na tle pokarmowym ,no i nadal stawiamy na cytrusy ,bo mądra Małgosia owoców nie jadła ,ale soki pomarańczowe i grejpfrutowe piła i się dziwiłam ,że mnie sypie ... ot inteligencja blondynki ,teraz za to muszę brać leki odczulające przez 3 miesiące.

I żeby nie było za fajnie łamie mnie w kościach ,pewnie efekt biegania z alergią do zawirusowanej przychodni ... grypę gratis dostałam ..bu uu.

Idę pożreć moje medykamenty ,może rozejdzie się po kościach.

~~~~

piątek, 11 lutego 2011

Kamyczek.

~~~~

Podglądając bloga Anny żałowałam zawsze ,że taka głupia jestem i nie rozumiem obcych języków na tyle by się nie domyślać o co tam chodzi tylko po prostu czytać.

Zachwycały mnie jej sweterki dziergane bezszwowo ,te ażury ,w swetrach ,golfach,kamizelkach itp.

I tak kusiłam Hanię -Hadę by tam zaglądała licząc na to ,że wspólnie doczytamy o czym tam Anna pisze ;0)


Ponieważ zachwycił nas kolejny projekt Wapień  Hania napisała prośbę o możliwość przetestowania go ...no i udało się ! ;0)))

Dzięki uprzejmości Anny miałam możliwość również wziąć udział w wielkim teście i jestem szczęśliwą posiadaczką własnego "Kamyczka"

Model: Paekivi by Kuduja
Rozmiar: 40+
Włóczka: First Class Rozetti 6 motków
Druty 3,75KP


Moje zmiany to dodane oczka na brzegach w ściegu ryżowym  i pod pachami by rozmiar był większy.
Zrobiłam tez podkrój dekoltu ,który wynika ze wzoru ażurowego.

Prawy przód przerabiałam następująco :

1rz.oczka ryżu ,15oczek wzoru 
2rz i wszystkie parzyste przerabiamy jak oczka schodzą z drutu
3rz. oczka ryżu i 16oczkek wzoru w kolejnych rzędach nieparzystych przerabiamy o 1 oczko więcej wzoru.
Robimy tak duży podkrój jaki nam pasuje i dobieramy resztę oczek wzoru i plisy i dalej już robimy jak w opisie.
Drugi przód robimy analogicznie.

O robieniu rękawów i wyrabianiu główki wszystko bezszwowo przeczytacie u Hani też jestem zachwycona tą prostotą wykonania.

~~~~

Tym razem przybyła z Turcji i jest soczysta jak trawa ;0)))


Jest również mięciutka bo... to soft merino z poliamidem
135m/50g

Będzie z tego wiosenny płaszczyk.

~~~~

czwartek, 10 lutego 2011

Haneczka.

 ~~~~

Tym razem Chanelka stała się Haneczką ;0))

Dlaczego? bo została właśnie wydziergana dla Hani.

Tu sukienka w wersji maxi ,ale już została "przycięta" do odpowiedniej długości ,podobno jest idealna i już zachwyca nową właścicielkę.

Włóczka: "Ibiza"
szydełka: 2mm i 2,5mm
Wzór : Chanelka

Włóczka świetna w robocie ,niezwykle ,przyjemna ,miękka ,lejąca aż chce się ją zakładać na gołe ciało.

Strasznie się cieszę ,że mam zapas na jeszcze jedną sukienkę.

~~~~

środa, 9 lutego 2011

Prostota Shiny.

 ~~~~
Tym razem tunika w jednolitym kolorze ,ale z włoczki z poliamidem więc ma włos który się iskrzy i w świetle dziennym i sztucznym.

Tunika jest w dużym rozmiarze jakieś 48 i robiona według tego samego wzoru co oba pasiaste sweterki.

Włóczka to "Sonia Shiny" w takim pieczątkowo -fioletowym kolorze jakieś 420g ,druty 4,5Addi


Do kompletu dorobiłam broszkę -kwiatek ,wszystko już szczęśliwie dotarło do nowej właścicielki.

~~~~

A moje uczulenie wróciło ,dalej walczę ze świądem - mandarynek i pomarańczy tym razem nie jadłam ;0(

Myślę ,że może tym razem od cytryny tylko nie pamiętam czy wodę z cytryną piłam przed wysypaniem czy po?

Rany jakie to denerwujące i właśnie teraz kiedy muszę wyjść do ludzi ,do pracy to mam wysypkę na twarzy i swędzącą szyję.

~~~~

piątek, 4 lutego 2011

Pink mist.

~~~~

Dzisiaj będzie na różowo.

Trochę mam zaległości.

Florkę powalił wirus  na kilka dni gorączkowała wysoko ,ale dość szybko znowu mi wyszła z infekcji ,nie wiem czy to srebro działa ,ale obyło się bez antybiotyków i wizyt w zawirusowanej przychodni.

Mnie natomiast dopadło dziwne uczulenie ,najpierw wysypało mi szyję ,a potem zabrało się za twarz -swędziała mnie niemiłosiernie - czoło ,nos ,broda tzw.strefa T.

Teraz mam w tej strefie skórę wysuszona i się łuszczę ;0)

Byłam, byłam u lekarza ,bałam się,że coś zakaźnego złapałam ,albo po jakichś lekach ,a że kiedyś wylądowałam na zakaźnym i wlewach dożylnych to się trochę wystraszyłam.

No i co ? okazało się,że to nic groźnego po prostu zwykła atopówka jak to określił Pan doktor i kazał uważać na cytrusy ;0(

Fakt ostatnio zeżarłam pomarańczę ,ostatnią z koszyka cały kilogram mi nie zaszkodził ,a ostatnia tak ;0)


Diagnoza -nadwrażliwość na konserwanty ,mogę jeść ale porządnie szorować i łapy myć zanim dobiorę się do słodkiego środka ;0)

No dobra to teraz o tym różowym ;0))

Tym razem kolejne zamówienie ,które zrealizowałam.

Dotarło już do właścicielki i jest zadowolona więc mogę pokazać.

Wzór szala znany ,już go umieszczałam.Poprzedni szal był w wersji śmietankowej .Tym razem w kolorze różowym .

Włóczka "Kid mohair" 4 motki po 25g druty nr 4 KP

Wymiary szala 75cm x 185cm



Do szala powstanie również sweterek z tej samej włoczki.

Nawet po głowie już mi kołacze pomysł ...trzeba będzie go zrealizować .

Tu muszę mieć pewność ,bo tej cienizny z włosem chyba nie da się popruć bez szwanku ;0)

~~~~

No i jak jesteśmy przy różowym to jeszcze moja osobista mała wróżka.



W tym roku poszłyśmy na łatwiznę ,strój mało wymyślny ,ale dziecko tak chciało i było zadowolone więc czemu nie?

W końcu to jej bal i zabawa.

Do domu wracała rycząc ze zmęczenia ;0)

i jeszcze taki mały widok zza okna ,od czasu do czasu jeszcze  mrozi ;0)

~~~~