wtorek, 3 sierpnia 2010

W zawieszeniu.

~~~~
 Jestem nadal na "wygnaniu" więc zdjęć na razie nie będzie.Kiedy wracam -nie wiem-może jutro ,albo po jutrze,na razie jestem w zawieszeniu.

Skończyłam  swój sweterek z lazurowej "Sonaty" ,ma guziki i nawet już miał swój debiut .

A w drodze zrobiłam sweter dla Flory ,który też ma już o dziwo guziki i dziecko chętnie go nosi.
  
Rany nie przypuszczałam ,że moja panna  tak wyciągnęła się w górę ,musiałam dwa razy go przedłużać bo wydawało mi się ,że niby już będzie dobry.

~~~~

Wszystkim Wam dziękuję za wsparcie i rady oraz utwierdzenie w tym ,że robię słusznie.

Meble w Ikei zakupiłam ,tak ,że czekam na transport razem z białymi regałami i półkami , które będę wieszać na ściany ;0)

Dalej uparcie realizuję swój plan .Mebli brązowych nie będę przemalowywać ,bo są nowe, mają może 2 lata -trudno ustawię tak , by jak najmniej się gryzły  ,czyli na drugą ścianę.

Majster wygładził tapetę ,powciągał bąble ,przyciął ,domalował szerszy pasek odcinający sufit i wygląda pięknie.

Małż odpuścił w końcu ...zajął się męskim problemem 

( tak jak radziłyście ,choć wisi na telefonie i konsultuje ze mną -jestem w szoku ,chyba się bał ,że nie wrócę,he ,he)

,a mianowicie okazało się ,że na razie nie mam po co wracać, bo sprawa z remontem się skomplikowała.

Tak pięknie wszystko poszło ,właściwie zgodnie z planem i gdy podłączono w końcu umywalkę ,zabudowano brodzik ,kabina stanęła na swoim miejscu ,kiedy można już było korzystać ....zonk ..woda wybija w brodziku ,bo zatkana jest gdzieś rura w pionie i żeby było śmieszniej wszystkie piony biegną w tzw szachtach w ścianach i nawet zarządca nie wie gdzie , co i jak.

O dokumentach budynku i instalacji mogę pomarzyć ,już kiedyś próbowałam dociec,brak takowych.

Mają rurę odtykać ,ale prawdopodobnie trzeba będzie zdjąć kabinę i pieczołowicie zabudowany brodzik.

Nasz majster wyjechał z córką na zasłużony urlop i tak z dwudniowym poślizgiem ,wróci w niedzielę i będzie dalej walczył ,obiecał ,że wszystko zrobi co będzie mógł .
Polegam na nim ,bo chłopak na prawdę się stara i zrobił wszystko solidnie i na pewno weźmiemy go gdy trzeba będzie walczyć z kuchnią.

Jestem zła już widzę tych "fachowców" z administracji ,normalnie pech.
Tym razem niech się  tym zajmuje Małż i decyduje  , to w końcu męskie sprawy ,moje są kolory ,tapety i półki w pokoju Flory i już !

~~~~

 Na koniec wyszperane w necie...na usta mi się ciśnie :"Jadą wozy kolorowe".


Dla maniaczek szydełka i dla tych ,których wozik wymaga przykrycia tego i owego ;0)
Czyż nie jest cudny? 

To też dobry sposób na pozbycie się resztek he,he

Fotosy