niedziela, 23 stycznia 2022

Na rozruch.

 ~~~~~~

Wypadałoby w końcu coś napisać w tym roku.

Wiem, że niektórzy zaglądają tu do mnie w nadziei, że szepnęłam do Was słówko.

Będzie miło i nie będzie miło.😉

Jak zwykle plany mam wielkie z realizacją gorzej i znowu przekonuję się, że działanie na żywioł chyba najlepiej się sprawdza.

A to praca, a to angielski, a to zmęczona jestem, bo całymi dniami i nocami biegam z psem, bo się pochorował i tak skończyło się szpitalem u mojego ulubionego weterynarza Marcina, który dzielnie walczył o każdy dzień dla Toffika, a teraz dba o Benjiego. Mam ogromne zaufanie do jego wiedzy no i Benji stanął na nogi w trymiga.

Na drugi dzień pacjent został sam w domu, prawie jak Kewin na szczęście nie wyrwał sobie wenflonu z łapy - o co go podejrzewałam, za to świetnie się mimo wszystko  bawił. Podkład higieniczny, który przykleiłam przylepcami do podłogi uznał, że jest mu zupełnie niepotrzebny i zamienił w śnieg, a ja miałam sprzątaniaaaa łącznie z odkurzaniem kanapy i fotela.

Jak weszłam do domu pies radośnie skakał gotowy do wyjścia na spacer, stęskniony za człowiekami, mizianiem i zabawą.

No chodź już albo weź mnie na kolana.

Najważniejsze, że mu lepiej, nie jest umierający a do Marcina wchodzi chętnie, z ogonem do góry nawet na zastrzyki - ja nie wiem co on mu tam takiego dobrego daje, że ich tak kocha.


Cały i zdrowy gotowy do brojenia to tylko zmyłka, że niby taki grzeczny 🤣


Jedna rzecz mnie w tym roku dotknęła i zirytowała.wchodząc przez przeglądarkę na mojego bloga wpisując moją nazwę "Szydełkownia", tadam co się moim oczom ukazało? 

Czyjaś strona o tej samej nazwie, którą lata temu z trudem wymyślałam, by nie była podobna do czegoś co ktoś już ma i używa. Zajęło mi to trochę czasu, przemyśleń i przy okazji budowania przez lata tego miejsca tego, że chętnie tu zaglądacie i czytacie mimo, że blogi jakby straciły na popularności. Moje małe dziecko już dorosło, kawał czasu i tu takie coś. Oj nie ładnie.

Nie wiem może to teraz taka moda, że się bierze od kogoś fajną nazwę, zakłada stronę, blog, konto na  instagramie, FB i sprzedaje rękodzieło. 

Po co wymyślić coś swojego, budować własną markę jak można powozić się na czyichś plecach. Nie wierzę w zbieg okoliczności i niewiedzę wystarczyło wpisać słowo w wyszukiwarkę.

 Zdumiewające 😳 jest to, że ludzie nie mają żadnych przemyśleń i skrupułów.

 No tak się nie robi !

 Rusz mózgownicą i wymyśl coś własnego. Ja też siedzę godzinami, czasami dniami lub miesiącami, aż kliknie, by wymyślać różne nazwy i sprawdzam w internecie czy czasami nie wchodzę komuś w paradę, a potrzebuję  teksty, nazwy itp do różnych moich działań chociażby Drutozlot czy pomoc przy Królowej Owcy. 

Wszystko to sama wymyślam nie "pożyczam" od kogoś. Jak zwykle wychodzi że jednak  ja mam fajne pomysły, a inni korzystają z nich bez pytania.

Cóż pewnie jestem boomer i się dziwię, bo za moich czasów.... to po prostu się w pale nie mieściło.

 Wylałam, żal i wracam do mojego światka i fajnie, że mam swoje grono stałych czytelników.

Robótkowo u mnie nuda czyli skarpetki, chyba Was zanudzę tymi udziergami, bo robi się je zdecydowanie szybciej niż sweter 🤣

Każdej wydzierganej ostatnio parze poświecę osobny post, bo fotek mam troszku 😜

Na koniec mam do Was pytanie:

 Czy chciałybyście, żebym od czasu do czasu napisała coś o włóczkach?

Nowych kolekcjach Opala?

Pokazała kolory? 

Niestety mam okazję ich dotykać, miziać i podziwiać...niestety, bo chce mieć je wszystkie a portfel trzeszczy 🤣


Za to podzielić się mogę z Wami moim zachwytem, przemyśleniami, kolorami 😜

14 komentarzy:

  1. Witam Wszystkie dziewiarki i dziewiarzy :). Po wielu latach obserwowania bloga Szydełkownia Mao postanawiałam się odezwać. Przykre jest " podkradane", "zapożyczanie" czy "sugerowanie" się już istniejącą nazwą, żeby promować siebie i swoje wyroby. Po to dostaliśmy takie talenty, żeby oprócz swoich twórczych udziergów stworzyć sową jedyną i niepowtarzalną markę-nazwę. Nazwę, która wyróżnia nas od wszystkich innych, naszą osobowością, energią i tą wyjątkowością, którą nie ma nitk inny.
    Pewnie łatwiej jest wozić się na plecach innych, ale kim wtedy jesteśmy?
    Właścicielce bloga Szydełkowni Mao, życzę dumy i nieustającej kreatywności w tworzeniu i nie tylko zachwycaniu nas, ale także w inspirowaniu do tworzenia kolejnych pięknych udziergów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz,mam nadzieję sprostać wymaganiom moich stałych czytelników.

      Usuń
  2. Hejka. Nie pierwszy taki przypadek z podkradaniem nazwy, jest to nieetyczne, podłe i chamskie. To samo było z magicloop. Pewnie, że pisz, włóczkowe tematy zawsze spoko :) Miło Cię czytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym samym pomyślałam.Niestety znam więcej takich przykładów, że to co znamy z nazwy okazuje się być nie tym samym.
      Spoko będę pisać :)

      Usuń
  3. Co za pytanie! Oczywiście chcemy dowiadywać się jak najwięcej o fajnych włóczkach. Osobiście uwielbiam Opala i czaję się na jakieś promocje, bo portfel chwilowo nastawiony jest na inne wydatki. No ale skoro gaz i prąd stały się tak koszmarnie drogie, to sensowne jest wydanie pieniędzy na wełny- w końcu nic nas nie ogrzeje tak porządnie, jak dzianina wydziergana z porządnej włóczki.
    A ten, kto ukradł Twoją nazwę, może po prostu myślał, że sam to wymyślił? Pisałaś do niego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak nie ma jak czysta, żywa wełna ;)
      Bo jest w niej moc.

      Usuń
  4. Tak, tak pisz koniecznie o Opalach:-) Z ogromną przyjemnością czytam Twoje wpisy i oglądam przepiękne zdjęcia. A żadne inne Szydełkownie mnie nie interesują tylko, Szydełkownia Mao - taka jest tylko jedna:-)))

    Magdalenka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to w takim razie będę Wam przybliżać kolejne kolorowe kolekcje a z tego co wiem szykują się ciekawe nowości.

      Usuń
  5. Wiedzy na temat welenko nigdy za wiele. Opala nigdy nie kupowałam, chciałabym wiedzieć czy wytrzyma dłużej niż sezon. Ty bardziej że robiąc komuś sweterek gwarantuje wieloletnosc noszenia. 😅

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę,że wytrzyma nie jeden sezon końcu to włóczka skarpetkowa i ma poliamid więc sweter będzie trwalszy. Moje zaprzyjaźnione dziergaczki donoszą, że skarpety z Opala piorą w pralce na programie do wełny i nic się z nimi nie dzieje. Ja nie miałam jeszcze odwagi.

      Usuń
  6. Benjemu z oczu filuterność wygląda, słodki psiak. Opale są piękne, chętnie o nich poczytam i pooglądam, cudne czapki z nich zrobiłaś. Pozdrawiam ciepło. Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję.
      Benji jest strasznie energiczny, życia w nim za dwóch a może i trzech, a najlepiej lubi skakać nawet w miejscu.

      Usuń
  7. Czytam Twojego bloga od wieków, na długo zanim się poznałyśmy w realu. Nie pomylę go z żadnym innym. O Opalach marzę od dawna. Cieszę się, że są dostępne w Polsce i chętnie poczytam Twoje opinie. Benji cudny. Pisz, proszę dalej, bo to ważne dla wielu czytających. Resztkowce bardzo mi się podobają, a skarpetki podbiły moje serce. Pozdrawiam Cię serdecznie.
    Jola Żmudzka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu kochana bardzo Ci dziękuję, oczywiście będę pisać dalej i mam nadzieję,że w tym roku znowu będzie nam dane spotkać się w realu i podziergać wspólnie skarpetki z Opala :)
      Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i całą sympatyczną ekipę.

      Usuń