~~~~~
Uwielbiam kawę z mlekiem chyba każdą, zarówno naturalną jak i zbożową. Wieczorem kiedy mam ochotę na kawę piję „. Anatola” lub „Inkę” z mlekiem. Czasami w sobotę lub niedziele robię starą, tradycyjną, gotowaną kawę zbożową z mlekiem na śniadanie.
Pamiętacie taka kawę?
U nas jest nadal w zielonych, z surowego papieru, mało atrakcyjnych opakowaniach nazywa się „Kujawianka”.
Za to jej aromat i smak jest dla mnie bardzo atrakcyjny.💕
Przypomina mi dom babci gdzie na śniadanie latem piłam kubek takiej kawy i jadłam świeżą bułkę z masłem i miodem, a za oknem pachniały stare, ogromne lipy albo róże 🥰
Chyba ze względu na ten kolor tak mi się sentymentalnie dzierga mój nowy sweter.
Powoli i niespiesznie przyrasta, bo kiedy jest pogoda wybieram rower i ogródek. Teraz będzie okazja do dziergania, bo ma cały tydzień lać.
Ponieważ muszę kombinować z motkami to sweter powstaje po kawałku. Z jednego motka moheru musiałam wyrobić korpus do pach i go podzielić.
Drugi motek moheru również będzie przeznaczony na korpus, ale w pierwszej kolejności musiałam wyrobić dekolt, aby mieć pewność, że włoczki w tym kolorze mi nie zabraknie.
Reszta spokojnie może być wyrobiona co do centymetra.
Jak zrobić taki dekolt znajdziecie u Joli Mazurek na jej kanale tam pokazuje dokładnie jak wykonać taki sweter z dekoltem w szpic.
Ostatni motek muszę podzielić równo na pół i zobaczyć czy starczy mi na rękawy i teraz nad nimi pracuję.
Mam na nie kilka koncepcji, ale trzymajcie kciuki żebym wybrała tą właściwą, bo jak będę musiała ten moher pruć to się zastrzelę 🙈
Deszczowo dzisiaj choć w miarę ciepło. Wczoraj wsadziłam pomidory koktailowe w donice. Nie wiem czy coś z tego będzie, bo są małe i takie marne, ale trudno płakać nie będę tym bardziej, że słońce jakoś rzadko się nam pokazuje.
Moje iglaki zaatakował grzyb niestety ze starej niepotrzebnej, dzikiej gruszki która pozostała po jakimś ogrodzie.
Kiedy było sucho wyglądało to tak
Teraz kiedy jest mokro i pada grzyb rozwija swoje skrzydła
Jest jak ruda galareta oblepiająca pień i zwisająca gronkami między gałęziami. Podobno nie ma dla tego iglaka ratunku opryski nic nie dają i pozostaje wycięcie go i spalenie albo czekać aż sam zginie, bo go grzyb wykończy 😔
Ponieważ jest grusza zarażona i nie mogę jej wyciąć, więc nie należy więcej sadzić tego gatunku, bo właśnie na jałowcu sabińskim ten grzyb żeruje.
A żeby zakończyć ten wpis mimo wszystko pozytywnie to napisze, że w ogródku obłędnie pachnie konwaliami 🥰
Miłego dnia moi drodzy i niech słonko do Was zajrzy.
pięknie wykończyłaś dekolt, bardzo elegancko wyszło; od dołu jest robiony tak?
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńNie kochana od góry 😁rzadko robię od dołu swetry, lepiej mi jest wszystko dopasować od góry.
no właśnie, z tym dopasowaniem są zawsze dylematy zwłaszcza jak włóczki mało ale ten szpic taki perfekcyjny, że myślałam, ze leciałaś od dołu :)Obejrzę tutorial to może załapię ;)A swoją drogą kolor bardzo ładny.
UsuńNa pewno załapiesz, bo wszystko jest jasno pokazane i wytłumaczone Jola zrobiła kawał dobrej roboty.
UsuńJak ktoś że znajomych pyta co mi przywieźć z Polski, to zawsze o Kujawiankę proszę- mam do niej podobny sentyment. Ciekawa jestem jaki masz pomysł na rękawy, choć ostatnio kamizelki są modne, więc może całkiem bez zostaw? No prucie mogeru...ehhh.. aż mnie ciarki obeszły.
OdpowiedzUsuńSzkoda iglaka...my jakoś czas temu z tarczówką na oleandrach walczyliśmy- też upierdliwe dziadostwo...
Ooo cieszę się, że ktoś pamięta Kujawianką 😁 kocham tą kawę 🥰 kiedyś dawali i w szkołach, i przedszkolach, i zakładach pracy, a tak niewielu ją pamięta. O ta moda mnie nie skusi 🤣 nie lubię niczego „ bez” czyli mitenek- rękawiczki bez palców, getrów-skarpety bez stóp, kamizelek- sweter bez rękawów, opasek- czapka bez główki 😜 jaki to ma sens 🙈 a i jeszcze nie lubię kominów taki szal gdzie wiatr hula.
UsuńMoje oleandry kiedyś to dziadostwo skutecznie załatwiło, teraz nie mam ich gdzie trzymać, a na dworze nie przezimują więc już nie posiadam.
Pozdrowienia dla Ciebie i mamy co robi najlepsze pierogi z bigosem 😁
U mnie się piło tylko Inkę z mlekiem i wtedy, szczerze powiedziawszy, nie lubiłam. Teraz inna bajka:)
OdpowiedzUsuńSzkoda jałwca, ale faktycznie, skoro opryski nie działają, to tylko trzeba go wyciąć i spalić. Na gruszy pozostanie i dalej będzie się roznosił, niestety. On atakuje jałowce, a jego drugimżywicielem na etapie rozwoju są grusze, pigwy, głogi.
Piękne konwalie, u mnie jakos rosną jakby chciały i nie mogły.
Smaki się zmieniają 😋
UsuńZ chęcią to bym tą parchatą gruszkę wycięła 😤 napuszczam na nią mojego clematisa pnącego, jakoś jej nie udusił jeszcze. Głogów i pigwy na szczęście nie mam, ale moich przyciętych jałowców żal tyle lat dzielnie rosły pod klonem i marnie skończą.
u mnie to chyba konwalie rosną najbujniej pod tymi drzewami jak chwasty muszę rwać.
Dziękuję Małgosiu za linka, fajny patent na ten serek. Wychodzi cudo 😁 czekam niecierpliwie na finisz.
OdpowiedzUsuńProszę, bardzo 😁 jak fajny to trzeba się podzielić przecież 😜
Usuń