środa, 7 kwietnia 2021

Bawełniana tunika.

 ~~~~~

Ta tunika jest przerywnikiem w myśleniu nad innymi ewentualnymi pracami. Nad nią nie muszę myśleć ponieważ początek już został zrobiony, kiedyś tam i tylko muszę kontynuować aby skończyć.

Myślenie nad nowymi udziergami niestety nie bardzo mi idzie w związku z tym praca nad tuniką postępuje nawet dość szybko 😜


Zrobiłam rękawy, kawałek korpusu, mogłabym przystąpić do pracy na wysokości bioder czyli dodać rozporki ale..... popatrzyłam i stwierdziłam, że układ pasków na rękawach jest nie teges. Za dużo jasnego na początku.

No i oczywiście , że je sprułam i poprawiałam podczas świąt 🤣 i  pewnie z obawy żeby nie skończyć za szybko 🙈 tu przynajmniej mam jakiś plan działania.


Przy oglądaniu serialu „My, dzieci z dworca ZOO” i korpusowi dostało się parę pasków 😜

Resztek jeszcze trochę jest, ale zastanawiam się czy nie zakończyć 🤔 długość teraz taka akurat do getrów, a i w stroju tyłek zakryje.


Taka jest do połowy uda, może się ciut wyciągnie, bo nie była prana i prasowana.


Parę jasnych pasków i na koniec wykończenie i właściwie byłaby gotowa.

Zagryzę mój problem całkiem sporą kromką bezglutenowego chleba na zakwasie i zdecyduję.


A podczas ostatniego spaceru, gdzie trzeba było wybiegać psie dziecię, szukałam inspiracji kolorystycznych w naturze. Karmelowe brązy ściętych drzew.


Obłędny zestaw kolorów mchu czerwono-pomarańczowo-zielonkawo- żółty, ale ta zieleń nie taka ostra jak zieleń liści.

A nad głową idealny zestaw na letni sweter w stylu marynarskim.


Zostawiam Was z tymi pięknymi kolorami natury.