wtorek, 17 maja 2022

Ogród - z czym walczę.

 ~~~~~

Zaliczam porażki ogrodnicze, ale nie poddaję się i ciągle mi się marzy oaza zieleni, ale nie jest łatwo. Chciałam się oddzielić ścianą zieleni od ulicy, ale jak zwykle nie pykło.

 Od posesji obok oddzieliłem się matami z raffi, bo na busz liczyć nie mogę skoro idiota podcina mi clematisa w szczycie kwitnienia. Od ulicy róg osłoniłam ażurową matą z bambusa, niestety nietrafiony zakup, mizerna jest a szkoda było ją wyrzucić, była droższa niż ta z rafii. W tym miejscu płot jest dziurawy, pies daje drapaka, woda spływa na ulicę wszystko wymywa, bo rośnie ogromny klon. Myślę, że teraz tam postawię donicę z hederą i dam jej rosnąć i porastać wszystko. Zrobię przeszczepy z innego miejsca gdzie rośnie obficie, a liście ma jak dłoń.

To co wyrasta u innych bujnie i wysoko u mnie wyglada jak karłowaty pokrak.

Niestety przyczyną jest słaba ziemia, tak wygląda moja niezwykle " urodzajna gleba", poza tym cień pod drzewami i same drzewa.


 Wyżerają roślinom wszystko przerastają podniesione grządki i donice wkopane w ziemię. Hosty które są niekłopotliwe i rosnące u innych u mnie marnieją. Dzisiaj po dwóch latach musiałam ratować moje maleństwa, bo zaczęły zanikać. 

Popatrzcie z czym walczę. Drzewa korzeniem dostają się do donic,  bo tam jest dobra, bogata ziemia i wypuszczają setki korzeni jak kłębowisko włosów i jak rośliny mają z tym walczyć?



W tym kłębowisku walczy o życie moja kiedyś dorodna hosta „Lollipop”. Przesadziłam ją do donicy razem z miniaturką „Mysie uszy” również uratowaną z kłębowiska ekspansywnych klonów.

No jak to maleństwo ma sobie tam radzić? Płakać się chce, tyle nasadzeń różnych host i takie marne efekty😢

  

Mam nadzieję, że odżyją i będzie im tu w końcu dobrze.

Moja hosta biała chyba też będzie potrzebować pomocy bo doniczki, w której rośnie nie mogę podnieść z ziemi zapewne będę musiała odcinać sekatorem korzenie drzew od dołu.



Moja największa odmiana, która dorasta do 1 m "Big daddy" raczej na olbrzyma nie wygląda 🤣

Ratują mnie chyba tylko i wyłącznie donice i duże pojemniki na szlachetne rośliny, bo w gruncie marne szanse na sukces. Muszę rozejrzeć się na rynku, jakichś targach i poszukać używanych bo nowe, duże kosztują kosmos, a ja nie będę inwestować w ogródek gdzie każdy może wejść, co innego własna posesja.

Może pod drzewami posadzić jakieś krzaczory ? 🤔 Tylko co? Na razie wsadziłam tam barwinka.

Ostatnie dni pracuję intensywnie sieję, przesadzam, buduję nowe grządki, planuję nasadzenia, szykuję miejsca na pomidory i chyba pojadę znowu  po wiadra budowlane, bo to najtańsza opcja. Zaczyna w nich wschodzić sałata, pietruszka i koper, w korytku wyszły rzodkiewki.


W zaszła też maciejka i wychodzą jeżówki w dużej skrzyni.

W moich glinianych donicach jednak coś przetrwało, myślałam, że życia tam nie ma a jednak, może trochę spóźnione ale odbijają paprocie za to te w gruncie niestety nie, pokonały je drzewa.



Przesadziłam z donicy trawę hakenechloa marca  i dosadziłam bluszczolistne pelargonie, a w pierwszej zostawiłam żurawkę i tawułkę.

W mniejsze donice wysiałam kwietne łąki i czekam na wschody, posiałam też pomidory, wilec, aksamitki nasturcję, maciejkę. Muszę kupić rozmaryn i dosadzić do tymianku. Mam też miętę, ale dostałam też inną jest dziwna bardziej eukaliptusowa niż miętowa i chyba wolę tę tradycyjną, której pozwalam rosnąć wszędzie. Od bratowej muszę wziąć jeszcze inną odmianę, którą nazywa chwastem lub trawą i tnie ją jak trawnik, a ona bujnie odrasta i porasta teren jak trawa.

Odgrodziłam też jasminowca od trawy, bo już dwa razy został skoszony przez nieuważnego pana mam nadzieję, że teraz da mu żyć. Robię kolejny klombik mam zebrany materiał budowlany 🤣


Tak u mnie wygląda ta ciemna strona mocy. Rośliny walczą a ja im muszę pomóc choć efektu wow raczej nie będzie.