~~~~~
W czasie świąt dziergałam chustę z włoczki niewiadomego składu, na banderoli oprócz nazwy Ice Yarns nie było nic.
Chustę skończyłam, ale nie było okazji zrobić ładnych zdjęć i pokazać światu.
Nic specjalnego, chusta najprostsza żeby można było oglądać filmy i świętować, a nie liczyć oczka i pleść misterne wzory.
Zresztą włóczka jest wystarczająco kolorowa, by podrasowywać chustę wzorem 😉
Moje podejrzenie też jest takie, że ma ona duży procent akrylu w składzie i myślę, że się dobrze nie zblokuje. Chusta wyprana, strzepnięta, wysuszona bez blokowania i noszona.
Dzisiaj była okazja by cyknąć fotki, bo zabrałam ją na spacer, a pogoda była piękna, słoneczna i było ciepło.😍
Wzór gładki prawy, przecinany tylko paskiem dziurek i na końcu proste, ażurowe zakończenie.
Kształt klasycznego trójkąta czyli oczka nabieranie co drugi rząd na brzegach i na środku robótki, przybywały wtedy 4 oczka.
Pasuje kolorystycznie do mojego kompletu z „Opala”, ale dzisiaj było tak ciepło, że nosiłam tylko czapkę
Kawę wypiłam na słoneczku, bez kurtki, w swetrze resztkowym i w towarzystwie dostojnego modrzewia, który jest pomnikiem przyrody, nad jeziorem skutym lodem i trzymającym jeszcze łódki w lodowym uścisku .
To był naprawdę piękny dzień i mimo odwilży jeszcze korzystam z uroków zimy.
A Wy wykorzystujecie takie słoneczne dni na spacery?