poniedziałek, 29 marca 2021

Resztkowiec.

 ~~~~~

Wiele osób zainteresowało się moim swetrem z resztek i wiele było pytań o niego.



Powstał on ze zbieraniny różnych końcówek po skończonych swetrach takich, że wydawałoby się że do niczego się nie nadają tylko do śmieci.


A ja te czasami 10 cm skrawki wiązałam supełkami i nawijałam w kłębuszek, a małe moteczki zbierałam do woreczka nie patrząc na grubość, skład, kolor wszystko się nadawało, a im większa różnorodność tym lepszy efekt. Nic nie może się zmarnować.

W głowie miałam plan zrobić sweter, taki trochę punck rockowy, ciemny ale jednak kolorowy, powyciągany,  niedbały, do ciurania, rzucania na glebę itp. i nie będę przejmować się supełkami, żadnego wciągania nitek.
Ponieważ sweter miał być z resztek i trochę z recyklingu musiałam wykorzystać to co mam.

Pierwsza nitka powstawała kiedy wiązałam kolorowe resztki, druga nitka musiała być jednorodna i ciemna stanowiąca podstawowe tło i tu wykorzystałam swetry, które nie były noszone i sprułam choć pierwszy pomysł był taki, że je po prostu wyrzucę.


I jak to bywa, pokolenie komunistyczne, do którego należę, musiało być jak MacGyver czyli robiło coś z niczego i ja tak stworzyłam swój sweter. Niby nic....a jednak 😜 i nie żal, bo z resztek nie drżę nad nim, bo wydałam na materiał kupę kasy, jest funkcjonalny, oversize, pancerny, bo przecież prowizorki są najtrwalsze i lubię go najbardziej 🥰


I tak się w tym temacie rozbujałam, że mam dwa prawie takie same swetry 🤣



Widać lekką różnicę pierwszy ma za bazę ciemnobrązową nitkę, drugi śliwkową.

Jak się Wam podobają?
Czy chcecie stworzyć swój, własny, resztkowym sweter?
Czy umieścić opis?
Czy jest ktoś chętny kto podejmie wyzwanie?

Wiem, wiem wiosna idzie, nie czas na grube swetry, ale czy na pewno? Ja często pakuję go do walizki, nawet latem czasami wieczory są chłodne. Poza tym taki sweter można zrobić z resztek bawełniano-akrylowo-bambusowych też o tym myślę tylko materiału do utylizacji mam jeszcze mało.😜

Dajcie znać w komentarzach czy rozpisać wzór. 

Na polu walki kulinarnej donoszę, że udało mi się zrobić jogurt owsiany 😉

W butelce podstawowy przepis, w słoiczkach dodałam po łyżeczce jogurtu kokosowego, naturalnego, bez dodatków.
Oba są w smaku lekko orzechowe a w tych z jogurtem lekko wyczuwam też nutę kokosową.


Najprostszy z jogurtów po prostu zmielone płatki owsiane zalewamy w słoiku ciepłą wodą i odstawiamy w ciepłe miejsce do fermentacji. Może to być słoneczny parapet, kaloryfer albo dehydrator i czekamy, mieszamy, próbujemy kwaśność, a gdy nam odpowiada jest gotowy i wstawiamy do lodówki.

Mój jogurt wyszedł lekko wodnisty, następnym razem dam mniej wody. Wykorzystuję go do koktajlu z truskawkami i bananem, jest idealny i w smaku też mi odpowiada jego orzechowość i to że jest bardziej sycący.