~~~~~
Wszystkie zaczęte i nieskończone robótki zalegające jak trupy w koszyku ładnie są nazwane ufokami.
Ja też mam taki jeden egzemplarz zalegający w koszyku dwa 🤔 trzy a może czwarty rok mu teraz stuka 🙈
Zapomniałam już jak robiłam ten wzór i jakim szydełkiem, ale wyciągnęłam w oczekiwaniu na miodową włóczkę, zaczęłam się bacznie przyglądać i szacować nada się na skończenie czy niechybna destrukcja mnie czeka.
W zamyśle miała to być letnia tunika. Wiecie ja taka zgrabna, w oliwkowej opaleniźnie, jędrne, młode ciało bez celulitu ....wizja owszem fajna, rzeczywistość ch.... yba nie.
No zostawmy to, bo ani figura, ani wiek, ani opalenizna, bo jestem jak zombiak całe życie w cieniu i tam latem na plaży marznę 🤣
Niechybnie jednak tunika by mi się na plażę przydała, choć patrząc na to co zaczęłam z moich resztek bawełny marceryzowanej, ku namiotowi by się skłaniało. Wyciągnęłam zalegające w kartonie resztki „Hemery” „Maxi” czy „Cotton Filet” w różnych kolorach, nawet mało czasami pasujące.
Podprułam zatem do pach, zmiejszyłam o jedno powtórzenie wzoru, wzięłam mniejsze szydełko i postanowiłam skończyć do lata.
Jak myślicie dobry pomysł? Czy jednak dać sobie spokój?
I jeszcze jedno pytanie jaka długość?
Za tyłek, do pół uda, do kolan czy może do kostek? 🤣
Materiału może wystarczyć 🙈
Obawiam się tylko jednego, że jak będę siedzieć na bank będzie odciśnięty wzorek na ciele, ściągnę tunikę i pójdę wykąpać się z ażurowym wzorem zamiast tatuażu 🤣
Te wzory były inspiracją do tego co mam na szydełku.
Obie tuniki nie są zbyt długie, jedna dodatkowo ma rozporki i też zastanawiam się czy robić je u siebie czy sobie podarować 🤔
A kulinarnie dzisiaj u mnie pizza z batata, a może raczej tarta?
Batata trzeba podsmażyć na patelni by zmiękł, na wierzch dałam, sos pomidorowy, podsmażoną cebulkę ze szpinakiem i wymieszane z rozbełtanymi jajkiem i mlekiem owsianym, położyłam pieczarki i pieczone boczniaki. Możecie dać inne dodatki. Na końcu dałam mozarellę light, bo wychodził termin, ale zupełnie to było niepotrzebne.
Całość zapiekłam w piekarniku 180st. około 20 min.
Smakuje wyśmienicie, a ja mam obiad na dwa dni 😜
Kto chce dziergać „Resztkowca” proszę przetrzepać zapasy, worki, koszyki, szafy w poszukiwaniu resztek i swetrów do utylizacji wkrótce zaczynamy, będę wstawiać opis po kawałku, w odcinkach 😉