~~~~~
Miałam zrobić w styczniu podsumowanie mojego nowego sposobu żywienia. Czas tak ucieka, że mamy luty.
Mimo wszystko nie jest na podsumowanie za późno.
Nadal jem ciepłe posiłki. Ryżanki, jaglanki i owsianki pokochałam i są w moim menu na stałe póki za oknem jest zimno. Nie wyobrażam sobie teraz jeść na surowo więc nadal królują u mnie przepisy Miłki.
Pojawiły się też teraz w moim menu produkty powiedzmy „normalne”, ale bez glutenu. Upiekłam swój pierwszy chleb, zrobiłam gofry i pizzę .
Te są bez glutenu i lubię je z erytrolem lub dżemem bez cukru, można go kupić w Lidlu i jest słodzonych sokiem z jabłek.
Pizza cała moja, a po drugim ząbku wymiękłam i jadłam trzy dni 🤣
Nadal jem dwa posiłki pierwszy o 11 drugi o 16.
Kawę pije z mlekiem roślinnym, a w puszce trzymam legalne słodyczy choć niezbyt często mam na nie ochotę ( gofry też zamroziłam).
Zrobiłam teraz ciastka owsiane kokosowe i orzechowe. Florka pomaga mi je zjeść 😜
Krówki i kulki często zabieram ze sobą jak idziemy w teren i wracam z nietkniętymi, ale mam 🤣
Ekonomiczna jestem, bo taka paczka starcza mi na miesiąc.
Moje samopoczucie się zmieniło, jelita funkcjonują lepiej, nie mam wzdęć, uczucia pełności, przelewania, w nocy się nie budzę, mój sen w końcu daje mi wypoczynek, przestała boleć mnie pięta i kolana( choć po długotrwałym wysiłku jeszcze dają znać), mam więcej energii, po prostu chce mi się 😉
Waga spadła, co już jest widoczne ( inni zauważają ).
Było we wrześniu tak, jedno zdjęcie się uchowało resztę wywaliłam 🙈
Dzisiaj jest tak
Może idealnie nie jest, ale nikt nie jest idealny 🤣
Te zdjęcia dzieli 19 kg, ja nie mam już problemów z wiązaniem butów i na sesję do „Play Boya” się nie wybieram. Celem nie była utrata wagi lecz poprawa samopoczucia i zdrowia, a ten cel osiągnęłam.
Kwiecień- maj znowu przejdę na surowe i soki taki mam plan, jeszcze jest trochę do wymiecenia z organizmu😁