środa, 25 listopada 2020

Umarł Król, niech żyje Król.

 ~~~~~

Mój weterynarz Marcin na moje słowa, że jak Toffik odejdzie nie wezmę już żadnego psa odpowiedział:

Każdy tak mówi, a za trzy miesiące jest u mnie z nowym szczeniakiem.

Coś w tym musi być 🤔 ból po stracie czworonoga jest równie wielki jak po stracie człowieka. Emocje, smutek, żałobę odczuwamy tak samo. Nic dziwnego wszak już w starożytności balsamowano zwierzęta by towarzyszyły właścicielom w zaświatach.

Okazało się, że nie tylko mi brakuje Toffiego , ale moja córka to przeżywa w inny sposób.

Podjęłam decyzję i kazałam jej szukać psa. Warunek był jeden, ma to być sznaucer, maści pieprz i sól oraz w miarę blisko do odbioru.

Długo wszystkie szczeniaki były dostępne dla nas w drugim końcu Polski.

W końcu pojawiło się ogłoszenie i miałam zadzwonić, a jakże zadzwoniłam i skończyło się tak, że nie mogłam rozmawiać, po prostu ryczałam jak bóbr i musiałam umówić się na telefon w dniu następnym .

W głowie setki pytań i strach czy to rzeczywiście dobra decyzja, czy szczeniak będzie zdrowy, czy na pewno to psy z dobrej hodowli a nie pseudohodowli, jacy są rodzice, jacy wysocy, jaką maja sierść itd.,itp.

 Człowiek jest ostrożny zważywszy na fakt, że pierwszego zakupionego szczeniaka musieliśmy uśpić jak miał 6 miesięcy, bo taki był chory. Czytając w necie porady  jak kupić szczeniaka doszłam do wniosku, że najlepiej psa nie kupować, bo wszyscy oszukują 🤣

Zapisałam sobie pytania i poprosiłam najpierw o zdjęcia rodziców, bo szukam psa podobnego do mojego,

 jak to Florka określiła nasz Toffik był dostojny.

I dostałam zdjęcie taty, reproduktora (po lewej) 😍 Toffik po prawej.


I to zdjęcie mnie przekonało oraz to , że są tej samej wysokości czyli mają 35 cm w kłębie i oboje rodziców malucha mają miękką sierść jak Toffik.

A potem dostałam zdjęcie mamy i tej kruszynki, która przyszła trzy dni wcześniej na świat.


Wieczorem Pani obiecała dosłać więcej zdjęć jak będzie robić porządek przy maluchach i konkretnie tego, który ma być ewentualnie nasz.


No i się zaczęło myślenie czy ma być jednak nasz czy nie. Ze mną nie dało się właściwie gadać, bo wszystkie emocje wróciły i tylko ryczałam wiedząc, że to i tak nie będzie mój Toffik.😭
A ta ślepa kruszyna nawet jeszcze nie jest podobna do sznaucera.

Ostateczną decyzję zostawiono mi i jeżeli się zdecyduję mam następnego dnia zadzwonić i zarezerwować.
Rano napisała Pani Ela, że nie mogła się powstrzymać i musiała mi przysłać zdjęcia jak maluch śpi.


To zdjęcie mnie powaliło, już wiedziałam co mam zrobić to normalnie drugie wcielenie mojego psa


Umarł Król, niech żyje Król !

Wpłaciłam zaliczkę 😉