piątek, 30 lipca 2010

Biało -czarna bluzka.

Obiecałam sobie ,że nie tknę elementów ,he ,he i jak widać słowa nie dotrzymałam .

To zapowiadana druga część zamówienia dla Pani Beaty.

Top z bolerkiem i bluzeczka są już w drodze do niej ,mam nadzieję ,że się spodobają i będzie wszystko dobre ,no i  przede wszystkim szczęśliwie dotrze , bo daleka droga.

Włóczka Maxi szydełka 1,25 mm i 1,5 mm


Wszystkich zainteresowanych posiadaniem takowej bluzeczki odsyłam TU tam znajdziecie wszelkie wskazówki jak ją wykonać.

~~~~

W domu meksyk remontowy ,wyjechałam, nie mam ubikacji ,bo podłoga jest kładziona i musi wyschnąć ,nawet gdyby była to i tak zakaz wchodzenia ;0)

Podobno do poniedziałku ma być wszystko skończone ,pożyjemy zobaczymy i żeby tak jeszcze wszystko posprzątali ...ech o czym ja marzę.

Pokój Florki nabrał kolorów -różowych




Małżowi się nie podoba tapeta .

Kolor różowy przełkną ,ale stwierdził ,że ja, jak zwykle się uparłam, a jemu się nie podoba i majstry źle ją położyli  - są podobno bąble no i oczywiście to moja wina.


Wykończy mnie ten remont i jojczenie męskie i po co mi było odzywanie się? i próba zadecydowania o czymś?

 Jedyny plus widzę na wadze mam 1,2 kg mniej w ciągu 3 dni.

A mi i Florze tapeta się podoba i powiesimy jeszcze na niej białe półki i szafki ,choć Małż twierdzi że będą pasować jak świni siodło ,bo reszta mebli jest w kolorze olchy miodowej ,ale na szczęście stoją na innej ścianie.

Z tego systemu i koloru nie ma półek i regałów więc stwierdziłam ,że biały jest neutralny i na ścianę z tapetą będzie pasować....

.... hmmm a może się mylę i chłop ma rację? Jak myślicie?

Sama już nie wiem jestem skołowana,zmęczona i zaczynam wątpić.

Idę spać jutro jadę do Ikei i zadecyduję czy kupić te białe meble ,  może mi się przyśni rozwiązanie ,albo ktoś utwierdzi w słuszności wyboru ;0)



wtorek, 27 lipca 2010

Seledynowe wdzianko.


Na letnie ochłodzenie mam w końcu bawełniany sweterek , tu jeszcze wersja bez guzików -nie cierpię wybierać guzików - guziki będą wkrótce jak dojdę do pasmanterii.

Włóczka "Medusa" 100g/300m ,w pięknym seledynowym kolorze nr12 -tu niestety przekłamany kolor. Druty 3,5 Addi  ,zużyłam  na sweterek niecałe 400g włóczki.


Sweterek już lubię i na pewno będzie noszony.
Włóczka też mi się podoba ,ma ładne kolory , jest w czym wybierać , jest grubsza ,mięsista .Fakt jest wielonitkowa tak ,że czasami trzeba uważać by wszystkie nitki chwycić i żeby potem nie została samotna i wyciągnięta ;0)

Na temat wdzianka ,jak go zrobić ,wzór itp znajdziecie TU

Moja wersja nie jest z krótkim rękawem tylko takim 7/8 prawie długim.

~~~~

Flora bardzo dziękuje za życzenia .

Urodzinowe niespodzianki się udały , był tort ,który sama sobie zamówiła.
Podobno pyszny ,truskawkowy ,ja jadłam swoje dukanowe ciasto ,byłam twarda.

Dostała budzik ,którym się zachwyciła i codziennie go nastawia by ją budził .
Mam nadzieję ,że tak samo chętnie go będzie używać jak będzie czas szkoły ;0))


Dostała tez upragnione rolki.
Pierwszego dnia nie mogła zapanować nad nogami ,po czterech dniach prób , przy asekuracji jeździ sama.


~~~~ 

W domu remontowa demolka ,pies musiał wrócić do Torunia u moich rodziców nie jadł ,nie pił ,cały był w stresie chował się po kątach ,trząsł się -co za tchórz z niego.

Niestety trafiliśmy akurat na oblężenie Malborka ,były wystrzały dział ,sztuczne ognie ,a jak nie strzelali to grzmiało ;0)

W domu mimo hałasów ,jest u siebie i zachowuje się normalnie.Tak więc zostanie tutaj ,ja jadę do córci sama, Małż musi się nim zajmować ,chyba to dla niego mniejszy stres ,choć wiem ,że będzie tęsknił.

~~~~


piątek, 23 lipca 2010

Dukan -podsumowanie miesiąca.



Co miesięczne podsumowanie diety się należy ,wiem że podglądacie postępy,kibicujecie ,trzymacie kciuki i same się dzielnie trzymacie przy swoich planach.

Tak więc po kolejnym miesiącu schudłam 3,3 kg , czyli jak poprzednio ,u mnie niestety nie idzie standardowo 1kg na tydzień -trudno trochę dłużej się "pomęczę" -he ,he to  właściwie nie jest prawdziwa męczarnia .

Do diety i nowego sposobu  jedzenia  już przyzwyczaiłam się  i myślę ,że nie będzie mi trudno osiągnąć zamierzony cel ...już teraz to pikuś kiedy mam za sobą 12,5 kg mniej i jest mi dobrze ;0)

Plan wg.Dukana zakłada osiągnięcie celu 22 sierpnia -zobaczymy ,potem czeka mnie utrwalanie.

(nie ukrywam ,że marzy mi się waga koło 70kg,ale najpierw zobaczę ,jak osiągnę cel, podejmę decyzję co dalej)



W tej chwili mam wagę sprzed ciąży,  czyli zobaczyłam ją po raz kolejny po 8 latach ...kawał czasu ;0)))

Wymiary zmniejszyły mi się o kolejne 2-3 cm tu i ówdzie.

W sumie teraz  mam mniej o :

biust  -9 cm ,pod biustem -7 cm
biodra  -11cm
pas  - 11cm
udo  -6cm
łydka -4cm


Przytrafiły mi się zawroty głowy ,nie wiedziałam czy to od upałów ,czy braku jakiegoś mikro elementu ,zaczęłam brać(jak lekarz kazał) profilaktycznie -1 tabletka dziennie - "Falvit"  -jak nie zapomnę łykam ;0) zawroty minęły.

A na upały polecam Dukanowy CHŁODNIK z jajeczkiem ,pychotka .

wtorek, 20 lipca 2010

Letnie komplety.



Przygrzało nieźle ,więc pora na letnie komplety .
Pierwszy to "Niekonwencjonalne Cappucino" ,powędrowało do "Dzianej Mafii" .
Powstało z "Medusy" i "Falki" obie włóczki przyjemne w noszeniu ,a spódnicę można też nosić jako top-tubę.


Drugi komplet ,powstał na zamówienie przesympatycznej Pani Beaty ,składa się z topu i bolerka -rękawków ,można je nosić też jako szalik.
Włóczka to bawełna,ze szpuli ,niezwykle miękka i przyjemna w dotyku do zrobienia tego kompletu użyłam szydełka 2,5 Addi






To pierwsza część zamówienia ,powstanie jeszcze biało -czarna bluzka ,powoli się dzierga,ech te upały nitka klei się do rąk  poza tym jeszcze parę nie przewidzianych spowalniaczy po drodze mi się przytrafiło.

Choroba Florki ,ale już wydobrzała i wywieziona jest do dziadków.

Potem w środę otworzyłam moją 2 m lodówkę ,a w niej ciepło .

Rany co za horror ,lodówka napakowana ,w domu ponad 30 stopni ,a w środku coraz cieplej.

Upchnęłam po sąsiadach zawartość lodówki i zamrażarki i popędziłam szukać fachowca.

Pan powiedział :

"Pani lodówka dokonała żywota swojego Amen.
Mogę ja reanimować za 400zł,ale nie daję gwarancji jak długo pochodzi ... lepiej kupić nową ,żywot lodówek jest teraz przewidziany na 5-7lat "

Małż kazał poczytać w necie na temat lodówek i które są w przystępnej cenie z dobrymi opiniami.
Tak więc zasiadłam i przegadałam te strony i nagle komputer się wyłączył.... i się już nie włączył trzeba było zawieść do serwisu.

Normalnie Armagedon sprzętowy !!!

Jak widać jestem już w sieci choć troszkę to trwało .Na szczęście to tylko zasilacz i nie posypał się cały.

Lodówki nadal nie posiadam własnej tylko pożyczoną od sąsiada ( dobry sąsiad), koleżanka się śmieje ,że z 2m przerzuciłam się na 1m ;0)) ,ale zawartość zamrażalnika i tak jest u sąsiadów ,chadzam do nich jak czegoś potrzebuję.

Na razie lodówki nie będzie ,dopiero w sierpniu ją kupimy ,mamy czas na zastanowienie,dumamy nad Samsungiem ( ale ma kijowe rączki ,które się pewnie oberwą -w starej odleciały)
 i LG  chyba ostatecznie wybierzemy ten model (rączki ma w obudowie).

Czy macie jakieś doświadczenia lodówkowe? No Ardo już nie kupię , nie ma mowy !!!

~~~~

W domu zaczął się  wczoraj remont -demolka pokoju Florki na pierwszy rzut ,potem łazienka ,do końca lipca ma się majster uporać -zobaczymy.

Potem sprzątanko i nową Panią lodówkę wprowadzę na salony ...no powiedzmy ,bo remont kuchni będzie w przyszłym roku i zła jestem ,że teraz to chłodzące szafiszcze się zepsuło , bo nie wiem czy nowe będzie pasować do nowej aranżacji ,która się jeszcze nie urodziła .

Kurcze a może będę potrzebować lodówkę do zabudowy? wrr ..dlaczego teraz się rozkraczyła ,złośliwa małpa !

~~~~

W czwartek wyjeżdżamy -córcia ma urodzinki ,kończy 7 lat trzeba jechać złożyć życzenia i zawieźć prezent.Wracam na krótko i potem jadę do niej na wakacje , a chłopaki niech remontują ;0)

~~~~


niedziela, 11 lipca 2010

Len -zakupy

 Dzisiaj krótko ,jest upał ,nic mi się nie chce i jeszcze Florka chora,zamiast siedzieć nad jeziorem siedzę w domu ;0(

Moje dziecko ma chyba jakieś zapalenie krtani ,bo ma wokal jak chłopak w trakcie mutacji i do tego jeszcze gorączkuje ,więc ma siedzieć w chałupie-w taki upał to Masakra jakaś!

 
Z dobrych wieści:



Wszystkie zainteresowane osoby lnem ,z którego robiłam bolerko pragnę poinformować ,że jest do nabycia na aukcjach TU właśnie się pojawił w niewielkiej ilości.


Uprzejmie doniosłam i idę się ochłodzić...pod prysznicem ... niestety.


~~~~~~


wtorek, 6 lipca 2010

Wakacyjna Flora.



Dzisiaj nie będzie o robótkach ,dziergają się powoli ze względu na: upały , czas poświęcony ostatnio dziecku i przygotowania remontowe.

Poza tym mamy jeszcze bieganinę po lekarzach : dentysta -lakowanie zębów ,alergolog -testy.
Pierwsze już poza nami i na sierści Florka nie jest uczulona .W tym tygodniu jeszcze na jakieś pyłki będzie miała robione i wreszcie koniec.

Przygotowujemy się też powoli do remontu ,zamawianie kafelek ,kabiny prysznicowej ,umywalki ,płytki, kleje ,wybór tapety i farby do pokoju Florki itd,itp

Płytki wybrałam ,będzie to Xantia bianco ,kafelki białe z motywem roślinnym


Łazienka jest mała więc wszystko będzie białe i płytki i armatura ,na dekory też nie ma miejsca ,bo gdzie będzie kawałek wolnej ściany zapewne zawisną ręczniki.

Szału nie ma , z kolorem nie poszalejemy.

Zdecydowałam - ma być jasno,  ta złamana biel dla mnie jest idealna i do niej wszystko pasuje ,więc będę szaleć kolorystycznie tylko z dodatkami typu mydelniczki ,kubeczki ,ręczniki itp.

Za to zamiast białych mebli ( bo ile można tej bieli znieść)  postawiłam na kolor Wenge, zamówiona już jest szafka( moja ma mieć drzwiczki zamiast szuflad) pod umywalkę ,która spodobała mi się od pierwszego wejrzenia i innej już nie chciałam.


To na razie wszystko z mebli, potem tylko przyjdzie jeszcze zamówić słupek, bo nic innego pewnie się nie zmieści.

Ciekawe gdzie ja wszystkie klamoty upchnę?

Mam dość tego latctwa i oglądactwa na robótki jak widać nie wiele zostaje czasu.

Poza tym mam rozgrzebanych kilka rzeczy i to nie jest normalne ,bo w końcu nie wiem co mam dziergać ;0)

Wiem ,wiem nie jestem osamotniona w tym nałogu ,u niejednej z Was leżą w koszach ,szafach ,szufladach zaczęte i nie skończone dzieła,a w głowie kolejne pomysły na kolejne realizacje.

Tak więc w dzisiejszym wpisie będzie rodzinnie, czas poświęcony ku radości dziecka.


Najpierw był piknik na rynku gdzie przez noc na bruku  "wyrosła" trawa .

Flora oddała się rysowaniu ,a przedtem wzięła udział w próbie głośności i teraz się nie dziwię dlaczego czasami  łeb mi pęka .

Rekord wynosił 120,8db , moje dziecię krzyknęło
(profilaktycznie zatkałam uszy ,bo wiem na co ją stać) 
-wydało dźwięk jak ryk silnika jumbo jeta i pomiar pokazał 120,6 db ,aż pan zapytał:

"Matko skąd to się w tych dzieciach bierze?"

A tu porównanie:

- 20 - 30 fonów: cichy szelest liści, szum lodówki
- 50 fonów - cicha mowa
- 70 fonów - uczniowie szkoły podstawowej w czasie przerwie międzylekcyjnej
- 90 fonów - ruch uliczny w godzinach szczytu tuż przy ruchliwej trasie
- 100 -110 fonów - głośna dyskoteka, fortissimo orkiestry
- 120 fonów - granica bólu


Przypuszczam ,że jej standardowe,codzienne trele są na wysokości 90 fonów ,w głowie aż świdruje , ma taki wysoki zaśpiew.


W tamtym roku nasza wspaniała fontanna zepsuła się ,w tym roku znów działa.
Florka poszła ostrożnie zobaczyć jak...no a już potem...wylewaliśmy wodę z butów ,o ubraniu nie wspomnę.


To podobno Wojtek chciał zostać strażakiem ,a kobiety miały iść na traktory...widać Florka woli odwrotnie ;0)


Standardowo twarz na wszystkich imprezach musi być malowana i co z tego ,że potem to trudno zmyć.


A tu jakieś dwa kosmiczne Ufoludki w kadr weszły ;0)




No to mam prawdziwe WAKACJE !

~~~~