~~~~
Czas leci nieubłaganie, daty w kalendarzu zmieniają się z prędkością światła, żyjemy coraz szybciej i mamy permanentny niedoczas. U mnie właśnie tak jest.
Dzisiaj dla zaglądających postanowiłam napisać taki post zbiorowy bo znowu od ostatniego wpisu upłynęło sporo wody w Wiśle.
W lipcu rozpoczął się duży remont w domu.
Wszystko zostało wyniesione, meble sprzedane albo poszły do śmieci bo wiedziałam, że już nie wrócą na nowe.
Walizki moje i córki spakowane i wyjechałyśmy na wygnanie.
A w domu zaczęła się demolka, kucie, burzenie ścian
potem budowało się nowe, powstawało niczym Feniks z popiołów.
Był projekt, zrobiony przez moją przyjaciółkę,
koordynacja prac na odległość, setki telefonów i oczekiwanie kiedy w końcu wrócimy na swoje..... tak minęły dwa miesiące.
Teraz dopasowuję się do mojego nowego domu, układam, przekładam, znajduję nowe miejsca dla wszystkich rzeczy, ale w końcu mieszkam ;0) i lubię moje nowe, jasne mieszkanie.
Dzięki Magdzie i jej pomocy wygląda jak na projekcie.
Przegląd szafy był obowiązkowy, niestety część swetrów i nie tylko poszła do utylizacji.
Jak widać mimo wszystko została jeszcze spora kupka moich lnianych rzeczy ;0)
Następnym razem będzie o Drutozlocie i o tym co wydziergałam na wygnaniu ;0)
Zapraszam również na mój instagram tam piszę przynajmniej na bieżąco.
~~~~