piątek, 31 sierpnia 2012

Jagodowy sorbet.

~~~~

Spódnica dla Flory bardzo się sprawdziła , wygodna ,przewiewna więc przyszedł czas na zmierzenie się z wersją damską.

Też chciałam mieć coś na lato przewiewnego, takiego fiu fiu ;0)

Nie powiem ,że poszło szybko i sprawnie bo gabaryty większe ;0)
Najważniejsze ,że w sezonie letnim była używana.

W zamyśle miało być połączenie jagodowego z jasnym fioletem w razie gdyby włóczki nie starczyło ,ale cudownie okazało się ,że jest jej akurat na styk ,wyszły 4 motki i zostało może ze 2m ;0)

Chyba jednak wolę jednolitą wersję ,która pasuje do większej ilości rzeczy...no na szczęście włóczki wystarczyło,bo wiadomo jak to potem jest z dokupionym kolorem nie zawsze jest ten sam.





Włóczka :"Sonata" Anilux 4 motki 100g\294m
Druty: 3KP
Wzór:własny
Rozmiar:M




Spódnica ma wszytą na stałe podszewkę z lejącej ,chłodnej dzianiny. 


Sama dzianina jest dość ciężka w sobie,spódnica ładnie się układa no i w upały sprawdziła się rewelacyjnie bo dzianinka milusia i przewiewna.

~~~~

czwartek, 30 sierpnia 2012

A mi nie szkoda lata.



.... bo wakacje w tym roku mnie wymęczyły.



Dawno mnie tu nie było i nie pisałam.Dziergać coś tam dziergałam i jak cyknę fotki to pokażę co ;0))

Nie odpoczęłam za bardzo, bo nie było właściwie okazji poza jednym tygodniem tych wakacji kiedy zostałam SAMA w domu.....o jak było bossko...wstawałam kiedy chciałam ,gotowałam kiedy chciałam ...cisza ,spokój a potem zaczął się młyn.

Wyjazdy ,przyjazdy ,pilnowanie dzieci sztuk 4 i nie mogę się ogarnąć.

Mój osobisty dzieć zaczął chodzić na półkolonie do szkoły, a ja wreszcie chyba zaczynam wracać na właściwe tory i we właściwy rytm.

Jak to dobrze ,że już koniec wakacji i jestem w domu.

Choć czekają nas wizyty u specjalistów wszystko się zwala na raz, ale cóż trzeba odwiedzić i stomatologa, i ortodontę, i endokrynologa i pediatrę bo kolana dzieć pozdzierał masakrycznie.

 Co podeschnie i się zasklepi  paprząca rana ,to przychodzi z zerwanym strupem i krwią płynącą do skarpetek, a mnie słabość ogarnia bo straszliwiem wrażliwa na krew...

....no słowem - w domu codzienna proza życia ;0)))

~~~~