~~~~~
Na ostatni dzień pobytu na Malcie zaplanowaliśmy zwiedzanie jej stolicy czyli odwiedziliśmy Valettę.
To był też mój dzień urodzin i zapowiadali możliwy deszcz. Pomyśleliśmy, że jest to najlepsza opcja bo podczas deszczu będzie się gdzie schować w mieście. Dopadła nas burza jak widzicie 😁 słonko świeciło, pogrzmiało i była taaaka ulewa, że zrobiłam zdjęciach bo spadły 3 krople deszczu.
Podobno na Malcie pogoda jest 360 dni w roku.
Zwiedzanie zaczęliśmy od zwiedzania ogrodów Upper Barrakka Gardens gdzie wypiliśmy chłodne miejscowe piwo „Cisk” w oczekiwaniu na salwę armatnicy na placu Saluting Battery i podziwiając przepiękne widoki na zatokę.
A potem chodziliśmy godzinami po mieście raz w górę raz w dół podziwiając uliczki i zakamarki, urocze miasto.
W uliczkach można się zakochać, zagubić, wypić kawę, zjeść lody czy zjeść maltańską kanapkę Ftira ja nie odmówiłam sobie tej z tuńczykiem 😁
Nie lubię zorganizowanych wycieczek i latania od punktu do punktu, od kościoła do kościoła według planu czy programu, wolę się szwędać sama, zaglądać w zakamarki i chłonąć miasto.
Trafiać na miejscowe atrakcje. Święto św.Pubiusza patrona Malty czy fetowanie awansu drużyny piłkarskiej 😁
Żegnaj Malto, żal się rozstawać, ale kiedyś tu jeszcze wrócę przelatując szybko nad Wezuwiuszem
To były najfajniej spędzone urodziny 💪