czwartek, 17 grudnia 2020

Little Love.

 ~~~~~

Nazwa swetra „Mała Miłość” wskazał mi jedyny słuszny kolor w mojej zasobnej szafie czyli głęboką, paprykową czerwień. Włóczka jeszcze ze starych amerykańskich zapasów. Znalazłam 6 motków tego koloru licząc, że jakimś cudem starczy mi na całość.

Zaczęłam dziergać w święta 😜 ale Wielkanocne.



Włóczka:„Palette” KnitPicks
Druty: 3,5 mm
Wzór: Little Love
Rozmiar: M1

I utknęłam z dzierganie na tym etapie


Nie dlatego, że czasu nie miałam, albo wzór był zbyt trudny tylko dlatego, że oczywiście zabrakło mi włoczki.

Włóczka w Polsce niedostępna, a w sklepie nie wysyłają jej do Polski. Zaczęły się więc poszukiwania zamiennika, czegoś co będzie pasować, ale czerwień czerwieni nierówna.


Żaden motek nie pasował, jeszcze do kolekcji brakuje włóczki ”Fabel”, którą też zresztą kupiłam.
I tak oto stałam się posiadaczką kolekcji niepotrzebnych motków czerwonych 🤣 chyba zrobię z nich skarpety świąteczne.

Z pomocą przyszła mi moja kanadyjska przyjaciółka, która stwierdziła, że mam się nie męczyć ona mi po prostu kupi i dośle brakujące motki.

Ucieszyłam się, ale nie było tak szybko i łatwo jak myślisz, bo akurat tego koloru nie było na stanie. Miał się pokazać wkrótce, zmieniali potem dwa razy termin i tak czekałyśmy pół roku.

Wreszcie się doczekałam i już brakujące motki są u mnie 🥰 nieznacznie różnią się odcieniem, inna partia i dzieli te farbowania kilka lat jakby nie było.

Czas chyba zabrać się za ten sweter i skończyć go na święta .....Bożego Narodzenia.🤣

Chyba powinnam mu zmienić nazwę na świąteczny, który się dzierga od święta do święta.



W Piernikowie.

 ~~~~~

Pachnie nie tylko w domach piernikami, ale również na ulicy 😉

Można nawet stwierdzić, że u mnie święta są cały rok, ponieważ mieszkam niedaleko fabryki pierników, często na ulicy pachnie smakowicie.

Czas przedświąteczny wymaga również ode mnie zapełnienia słojów piernikami. Tradycyjnie sięgnęłam po sprawdzony, szybki przepis na pierniki, przygotowałam ciasto i tym razem Flora zajęła się całą resztą.




Żeby było bardziej świątecznie trzeba było się przyłożyć, pierników było tyle, że każdy kto chciał mógł wyżyć się artystycznie. Kolorowe i ozdobione pierniki trafiły do słojów i cieszą oczy oraz podniebienia. Rączki wyciągają się po nie dosyć chętnie 😁



Ja zdecydowanie wolę kiedy pierniki ozdobione są tylko białym lukrem, Flora woli kolorowe.
Ponieważ nie mogę jeść mąki pszennej, ani cukru więc musiałam trochę poszperać w necie, żeby móc też jeść pierniki.
Moja puszka jest skromna, a pierniki bez lukru ale mam swoje 😁 bez glutenu i nie muszę z niczego rezygnować.



Pierwsza partia mi się trochę opaliła, bo nie wiedziałam jak długo mam trzymać 😜 potem już było cacy.

A jak u Was, trwa przedświąteczne pierniczenie ?