niedziela, 23 czerwca 2024

Arbuzik.

 ~~~~~

Kiedy do sklepu Królowa Owca wpadła nowa włóczka oczywiście zapałałam chęcią posiadania jej, bo spodobało mi się to owocowe farbowanie.

To włóczka skarpetkowa  Regia Cotton Color w wydaniu letnim i to nie tylko pod względem kolorów, ale i składu bowiem zawiera głównie bawełnę oraz domieszkę poliamidu i poliestru dla wzmocnienia.


Jest mięciutka w dotyku i ma różne wariacje, ciapeczkowe i paseczkowe. 

Wiadomo, skoro jest to włóczka skarpetkowa, to jest przeznaczona na skarpetki i układ kolorystycznych paseczków będzie idealny, ale ja chciałam wykonać inny projekt jadnomotkowy więc postanowiłam zrobić chustę.

 

Zrobiłam najprostszą, trójkątną czyli dobierałam oczka na brzegach po przerobieniu trzech oczek prawych robiąc narzut i na środku przed i za markerem  oczko prawe z poprzecznej nitki, w co drugim rzędzie.

Co jakiś czas dodałam rząd z dziurkami, na koniec zrobiłam ściągacz. Użyłam drutów 3,5 mm ale myślę, że mogłam użyć 3,75 mm i byłaby ciut większa 😜

Wyszła taka bandama na szyję. Chusta nie jest blokowana, ściągnięta prosto z drutów.

 Włóczka jest bardzo przyjemna nadawałaby się na jakiś top albo bluzeczkę letnią.

  


Chusta wyszła fajnie, nawet kolory ułożyły się dobrze bez takich dużych skupisk i plam, bo tego akurat nie lubię jednak ……

Nie byłam zadowolona do końca z racji tego, że ja jednak lubię się omotać pod szyją więc ten rodzaj chusty musiałby być dla mnie z dwóch motków.

Moja przyjaciółka Magda się śmieje ze mie: Co się uparłaś i kombinujesz? Zrób skarpetki będą ładne 😜

No ok na pewno będą ładne, ale i oczywiste, bo rodzaj włóczki sugeruje przeznaczenie.

Sprułam chustę ! 

Robię chustę, ale inaczej zobaczymy co tym razem uwiję 🤣


Tym razem dobieram oczka na brzegach w każdym rzędzie z nitki poprzecznej, a na środku w co drugim rzędzie. Licze, że będzie dłuższa i węższa, ale dzięki temu zawiążę na szyi.

A tak poza tym kusi mnie inny kolor na bluzeczkę 🙈




sobota, 22 czerwca 2024

Róże w donicach.

~~~~~

 U mnie w ogródku wszystkie róże mam posadzone w donicach, nie raz już pisałam, że nie mam zasobnej ziemi tylko sam piach i w dodatku ogromny klon morderca moich roślin zapuszcza macki i dusi moje rośliny tam gdzie wsadzę je w doły wypełnione dobrą ziemią.

Mam tylko w ziemi jedną jedyną różą posadzoną lata temu przez sąsiadkę pod klonem, która  trwa jak żelazna dama. 

Nie wiem co to za odmiana ( przypuszczam, że jakaś parkowa) ma około 180 cm kwitnie co roku i pachnie obłędnie i mocno.



 Kwitnienie ma krótkie i go nie powtarza. Nie za bardzo nawet tam dbam o nią czasami przytnę ją trochę, wytnę martwe pędy i usunę owoce i to tyle, rośnie pod ogromnym drzewem i nie jest odkrywana na zimę. Puszcza podziemne rozłogi, przestałam z nimi walczyć nawet zakwitły te nowe pędy w tym roku, niech się rozrasta wszelkie próby wsadzenia tam czegoś innego i zasiedlenia tego miejsca spełzły na niczym i ratowaniu i przesadzaniu roślin w inne miejsca.

A moje nowe królewny, kupione w tamtym roku na próbę przetrwania zimowego, rosną w donicach.

Przezimowały, odbiły i kwitną.

 Nie są to typowe odmiany do pojemników choć na swój kompaktowy wzrost zalecane.

Niewątpliwą królowa jest dla mnie odmiana Artemis jestem w niej zakochana szalenie jest po prostu przepiękna 🤩 ma sztywne pędy na których jest wiele pąków, kwitnie nieustannie, jej kwiaty są limonkowo-białe o subtelnym owocowo-ziołowym zapachu kwiatki ma pełne kuliste, nadają się do wazonu, liście zdrowe, błyszczące jest odporna na choroby. 




Dosadziłam jej w tym roku powojnika ”Solidarność”, który kwitnie w kolorze czerwonym, ale chyba niestety padł, bo podcięłam mu przez przypadek pędy 🙈 i niestety to jest powojnik, który nie lubi mocnego cięcia.

Druga róża to „Louise Odier” kwitnie na różowo, jest wyższa i pachnie obłędnie. Nie wiem czy nie przycięłam jej zbyt oszczędnie w tym roku bo pędy ma słabsze. Poza tym nie wiem, ale coś jej dolegało bo straciła większość pąków być może to po fali przymrozków które, były w maju i musiałam te zasuszone pędy ściąć. 


Na razie miała jeden kwiat, ale pachnie tak mocno, że wypełniła zapachem mój kącik wypoczynkowy. Rośnie z powojnikiem „ Kardynał Wyszyński” też przetrwał zimę i pnie się po podporze.

Trzecia róża to austinka „Sir John Betjeman” przetrwała, pięknie kwitnie, ale niestety tą najbardziej atakują mszyce, kupiłam więc środek dla róż, popryskałam wszystkie profilaktycznie późnym wieczorem. 

Zaskoczyło mnie w tym środku to, że pachnie….różami 😁

 

Oczywiście zachęcona tym, że moje róże przetrwały więc w tym roku kupiłam wiosną kolejne z gołym korzeniem 🙈 i do towarzystwa powojniki.


W jednej donicy zasadziłam karmelowo- lawendową „Koko Loko” ‚ niestety mocno ucierpiały pędy podczas gradobicia i powoli odbiła i miodową „ Honej Dijon”


Pomarańczowo-czerwona róża  „Gebruder Grimm” dostała osobną donicę, jest to niewielka róża nadająca się do pojemników i liczę, że zbuduje ładny krzaczek.


Pod płotem w dużej donicy wsadziłam różę pienną „ Pink Cloud” pachnącą i białą niższą „Taxandria”
Jest płot jest drzewo są linki to teraz czekam kiedy zacznie się wspinać.


Czy się ten doniczkowy eksperyment powiedzie? Nie wiem, być może desę musiała je rozsadzić lub wsadzić w ziemię, życie pokaże na razie cieszę się tym, że przyjęły się i rosną.

Na koniec muszę wspomnieć o mojej drobnej róży okrywowej „Alba” , która rośnie w oponie a druga pod klatką trochę zapomniana i w tym roku jest cała posypana małymi różyczkami.

Prace w ogródku w tym roku nie były łatwe ze względu na plagę gryzących meszek, niestety jedną nogę słabiej popryskałam środkiem odstraszającym i okazało się, że niestety użarły mnie a ja mam na nie uczulenie 🙈


Koszmar, a w ogródku nie da się posiedzieć.

czwartek, 13 czerwca 2024

Sweater no 28

 ~~~~~

Mój czekoladowy sweter wzbudzał wiele pytań i wątpliwości czy nie za gruby, czy nie za duży, czy nie za długi, czy w ogóle go kończyć?



Jak już pisałam wcześniej sprułam go do pach, zmieniłam liczbę oczek, jest węższy ale nadal dosyć obszerny.

  

Zabrałam go na spotkanie robótkowe i komisyjnie zostało przegłosowane, że ma zostać ukończony i tym oto sposobem mogę Wam pokazać „Sweter no 28” kolejny z przytulaśnych i oversizowych swetrów, efektownych, wygodnych i łatwych w dzierganiu.

Trzy cienkie niteczki przerabiałam na drutach 3,75 mm dzianina jest miękka, lejąca i ciepła w końcu to alpaka, jedwab i merynos.

Jestem zadowolona z efektu, a czekoladowej włóczki mam jeszcze tyle, że starczy na jeszcze jeden sweter …. może tym razem jakiś rozpinany? 🤔

Pomyślę o nim jesienią.


niedziela, 9 czerwca 2024

Sezon ogrodowy.

 ~~~~~

Dla odmiany dzisiaj nie o swetrach, a trochę o roślinach.

Zaczęty kolejny sezon w ogródku, mimo corocznej obietnicy, że już nic nie kupię, nie będę inwestować, pracować, bo to nie ma sensu kończy się tak samo🤣

Targam wory ziemi nieskończone ich ilości ciągle potrzebne a dziury potrafią pochłonąć zadziwiającą ilość jak niektóre donice.

Zamawiam kolejne rośliny 🪴 sadzę, kopię, przesadzam, w moim mniemaniu ulepszam, inwestuje w sprzęt.

W tym roku jakoś tak szybko buchnęła nam wiosna, szybko zakwitły bzy i konwalie, które rwałam w kwietniu po przylocie z Malty


W tym roku postawiłam na kolor kupiłam bratki i stokrotki kwitną do tej pory



a zakupione petunie nie mają miejsca 🙈 muszę je w końcu gdzieś wsadzić.


Obudziły się moje wszystkie hosty mimo zimowania w donicach wszystkie przetrwały



A potem zostały zbombardowane przez gradobicie, mają dziury prawie w każdym liściu, ucierpiały też róże i hortensje gdzie pościnało i połamało im pędy. Odradzają się  w nowym miejscu.
 W końcu powiększyłam dziurę i zrobiłam grządkę 😁


Dalszą część powiększę w przyszłym roku, bo łatwo nie było, widać urobek z boku, gruz, kafle chodnikowe, cegły takie niespodzianki się tam kryją.
Nie miałam już siły na dalsze wykopki 😜 a poza tym nie uwierzycie w dziurę wyspałam 8 worków ziemi, zużyłam cały zakupiony zapas 🙈
Muszę kupić kolejne worki, bo mam do wsadzenia jeszcze fasolę w wiadra budowlane, przesadzić lawendę, przesadzić hortensję …..
Pójdę z torbami przez tą ziemię 🤣

A o różach opowiem następnym razem, zdradzę tylko, że wszystkie mają się dobrze 🥰