~~~~~~~
To chyba u mnie normalne, że jak zrobię „coś” to potem idzie cała seria.
Takie dzierganie hurtowe. Pewnie to też podyktowane jest tym, że zazwyczaj pierwsza para, w tym wypadku rękawiczek, idzie wolniej i jest testem przypominającym. Mimo dziergania wielu różnych rzeczy, właściwie bez przerwy, trzeba sobie przypominać jak się je kiedyś wykonywało. Nie technicznie bo ten proces nie jest mi obcy i oczka w przerabianiu przecież są zawsze, bo dzień bez dziergania jest dniem straconym 😜
Trzeba przypomnieć sobie jak to było konstrukcyjnie i jak pierwsza para zostanie wydziergana to kolejne idą szybko i gładko. Już wiem jaka wychodzi wielkość ile oczek trzeba nabrać, ile rzędów wydziergać.
Takim oto sposobem mnoży się para za parą, a ja idę na totalną łatwiznę, bo korzystam ze wzorów gotowych.
Nie tworzę ambitnie własnych, choć zapewne mogłabym, ale kto ma na to czas?
I po co? Skoro te gotowe z Dropsa są tak ładne, że tylko dziergać.
Rękawiczki można wykonać w różnych wariantach kolorystycznych i będą wyglądać zupełnie inaczej. Ja jak widzicie stawiam na klasyczny kontrast grafit i kreda 😜 we wzorach pomijam zazwyczaj te ozdobne ściągacze i robię krótki, swój własny na 10 rz. Rękawiczki są wystarczająco długie wydaje mi się, że te oryginalne sięgałyby mi chyba do łokci 😁
Zanudzę Was będą kolejne, a ten wzór bardzo lubię jest po prostu śliczny ❤️
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz