~~~~~
Mam ogromne zaległości i w dzierganiu, i pokazaniu Wam wydzierganych rzeczy i oczywiście w opowiadaniu mojej historii.
Dzień za dniem, tydzień za tygodniem nieubłaganie mijają. Ja mam wrażenie, że żyję jak w „Dniu Świstaka” jestem zmęczona, szybko padam otwieram oczy i znowu jestem w pracy. Moja energia idzie na to by poradzić sobie z procedurami, obowiązkami i opanowaniem nowej wiedzy i oczywiście są kryzysy, łzy i chęć rezygnacji….i czuję się wypluta. Wracam do domu, szybki obiad o 18 siadam w fotelu i myślę podziergam, napiszę, post może w końcu wzór na skarpety, obejrzę film i….. padam, odcina mi prąd.
A tyle fajnych rzeczy robiłam jak nie chodziłam do pracy 😉
Obiecuję jednak, że do końca roku jeszcze kilka postów Wam tu nasmaruję. Nie czuję magii świąt i w tym roku się nie przyłożę do tworzenia atmosfery, idę na łatwiznę -wyjeżdżam.
Muszę tylko upiec chleb, sernik i zrobię szarpaną wieprzowinę w moim wolnowarze 😜 zakres świątecznych obowiązków bardzo okrojony.
To jak krążymy w tym temacie świątecznym to pokażę prezenty dla moich pracowych koleżanek, które dostały na Mikołaja.
Czytając posta, oczyma duszy widziałam co rano siebie: praca, praca, dom, chwilami odskocznia w postaci książki i robótek ale w minimalnym zakresie. Nie ma lekko i chwilami mam dość. Pocieszeniem jest zbliżająca się szybkimi krokami emerytura. Mam nadzieję, że wtedy odpocznę, nadziergam się i naczytam do woli, chyba, że życie skoryguje moje plany. Życzę dużo wytrwałości, spokojnych Świąt (tez sobie w tym roku odpuściłam). Podziwiam udziergi- śliczne!
OdpowiedzUsuńW pracy jak w takim kieracie, dzień do dnia podobny a czas ucieka tydzień za tygodniem.
UsuńKurcze ja nie wiem czy to takie pocieszenie ta emerytura jak sobie uświadomię ile będę mieć lat jak nabiorę do niej praw.
Wszystkiego dobrego.
Jak na zabiegana osobę to wydziergała bardzo dużo. Ja jestem zdecydowanie w tyle z robótkami. 😂 Mitenki śliczne. Na sesję że sweterkiem spokojnie poczekam. Pozdrawiam świątecznie.
OdpowiedzUsuńZważywszy na fakt,że przysypiam nad drutami to rzeczywiście całkiem niezły dorobek :)
UsuńEch, z tą pracą tak to już jest - jak jej nie ma, to nie jest najlepiej, wiadomo, a jak już jest, to czerpie z nas tyyyle energii i sił. Trzymam kciuki, żebyś Małgosiu w czasie świąt wypoczęła. Mitenki są śliczne, sweter też! Ciekawa jestem tej włóczki z dodatkiem yaka :)
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa i jak to mój tata mówił: "Jak się nie obrócisz dupsko zawsze z tyłu".
UsuńWełna z Yaka jest mięciutka i na bank zrobię ciepły sweterek.
jak to mówią trzeba się przekonać empirycznie, o żadne opisy nie odzwierciedlą rzeczywistości ;)
Ten kolorowy cardigan jest boski. I mam tak samo jak Ty: wpadam do domu po pracy, jem obiad i jest już ciemno i jakoś tak za chwilę czas się kłaść. Oby do wiosny to będzie lepiej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOby do wiosny a już dnia zaczęło przybywać...pomalutku ale coraz go więcej.
Usuń