~~~~~
Ktoś komuś obiecał z wielką radością i niefrasobliwością, że ja wydziergam skarpety.
Małż oznajmił, słuchaj Witek dzwonił i prosił, żebyś zrobiła dla jego kolegi skarpety, bo ma artretyzm a na rynku takich wełnianych nie mógł dostać, zrobisz prawda?
Co?
Kurczę No....i tak zostałam postawiona przed faktem i zero informacji. Jakie duże, tęgie, długie, grube?
Nic, kompletnie nic .....noooo skarpety męskie zrób.
Jak ja „lubię” takie akcje. Siedzę i dziergam i moja frustracja rośnie i rośnie, nie podobają mi się są duże, wydają się jakby na stopy Hobbita, nie wiem czy będą dobre. Dziergam parę rzędów i rzucam w kąt. Każę mierzyć ... słyszę: będzie dobra, dziergaj. Nie ufam, jestem podejrzliwa.
Jedna gotowa, wyprana... mierz.... słyszę: Co, taka duża ?
😤😤😤
Wiesz co ? Spruję a ty zrobisz na pewno lepsze, bo obiecałeś.
Nieee, dobra jest skarpeta rób drugą.
Robię, ale irytacja sięga zenitu.
Ukończyłam, para jest zrobiona. Włóczka Opal druty 3,5 mm, podwójna nitka.
Drugiej pary nie zrobię, miały być dwie, druga cieńsza, nie ma mowy, spruję co zaczęłam!!!
Rzuciłam tylko: ciekawe czy za włóczkę chociaż zapłaci, bo ja jestem tylko marnym wyrobnikiem, a oni nie mają pojęcia ile rękodzieło może kosztować, bo samo się robi między garami a odkurzaczem.
Efekt tego przymusowego dziergania jest taki, że mam ogromny kryzys drutowy, patrzeć na nie nie mogę.
Czego się nie tknę mam wrażenie, że jest za duże, beznadziejne i do bani.
Przeszłam jak huragan przez moje robótki, w ręce wpadł mi mój ostatni czerwony sweter.
Był
Był fajny......poszedł w niebyt, był za duży !
Wyciągnęłam z szafy jeszcze dwa inne swetry by dać upust frustracji i nie rozwalać mebli, ale późno już było więc jeszcze ocalały. Rano mi trochę przeszło.
Mam na druty focha, wyniosłam wszystko na strych.
Ale przegląd szafy i tak zrobię i prucie będzie 😜 widziałam tam parę nie noszonych trupów, narazie się i do tego zniechęciłam.
Wam życzę jak najmniej irytujących sytuacji i oby dzierganie zawsze było przyjemne i sprawiało radość.
No tak dla faceta wszystko jest proste, skarpety no wiadomo co z a problem 😂😂😂 ja też tak czasem mam, ostatnio robiłam takie męskie skarpety. Do dzisiaj nie mam pojęcia czy trafiłam z rozmiarem. 🤔
OdpowiedzUsuńJa ostatnio też sprulam cały sweter, ale w moim przypadku wyszedł za mały. Ale tym razem się zawzięłam, od razu narzuciłam na druty i robię większą wersję. Już kilka razy miałam ochotę rzucić w kąt, idzie opornie, ale do przodu. Za chwilę przejdę do rękawów i obym nie utknęła. 😂😉
Tym bardziej, że mnie tak poganiał, bo mrozy się skończą, a skarpetki leżą skończone tydzień i mogę się założyć, że z tymi skarpetami zostanę. No co stać mnie żeby wywalić 35 zł na włóczkę zrobić sztuka dla sztuki a potem wsadzić to sobie gdzieś, bo taka fanaberie miał chłop.
UsuńDlatego tak mnie to wściekło wiem jak jest z dzierganiem na zamówienie bo przerabiałam ten temat. Nic nie robi się bez zaliczki na materiał 😤
Trzymam kciuki za sweter🤞
Też tak teraz mam, ogrooomny zastój w dzierganiu, co zrobię, to jest bee, bez sensu, beznadziejne, brzydkie, ogólnie - na przemiał. Włóczek nie schowałam, mąż wyjechał, więc robię totalny remanent włóczkowy, a nuż znajdę coś, co mnie zachwyci i da pałera do dziergania. Skarpety - super, podziwiam i zazdroszczę! Pozdrawiam, Ania
OdpowiedzUsuńChyba mamy jakieś przesileniu wiosenne z tym dzierganiem 🤣
UsuńMi to się pewnie od tych robótek ulewa dlatego mam kryzys.
Nigdzie się nie wyłazi to i swetrów trzeba mniej😜poza tym pod kurtkę to byle jaki polar nałożysz i tak nikt nie widzi tych szlachetnych merynosów i mojej pracy.
Ja nawet włóczek nie oglądam, bo denerwuje mnie brak pomysłu na nie.😔
Dziękuję i trzymam kciuki za wenę.🤞
Oj, doskonale rozumiem. Robić dla siebie, a na zamówienie, to dwie różne rzeczy. I jakoś podejście człowieka do tego też jest inne. Ja robiłam ostatnio kamizelkę dla mamy. Niby wiem, jak mama wygląda, niby dostałam jej starą kamizelkę, ale mama chciała drobne zmiany - zrobiłam z tymi zmianami. I mama nie jest zadowolona, bo jednak kamizelka nie leży na niej dobrze... A tak chciałam dobrze... I nie wyszło. A Ty jeszcze robiłaś "w ciemno"! Szkoda tylko, że ten czerwony sweterek spruty... Taki był śliczny :)
OdpowiedzUsuńBo dzierganie dla kogoś jest trudne jeżeli ma to leżeć i wyglądać
UsuńNie mówię o tych wszystkich oversizach, które wiszą na szczuplej czy tęższej. Najczęściej są zwykłe prostokąty z grubej wełny i zszyte. Takie to mogę dziergać od metra 🤣 w trzy dni sweter gotowy.
Ja muszę mieć i przy takim swetrze rzędy skrócone chociażby na ramionach, nie może zjeżdżać i wtedy jest już więcej kombinacji 😉
Tak Asiu Był🙈 jak mi złość przejdzie zrobię mniejszy rozmiar ☺️
A ja bym powiedziała że nie zrobię i już. Ale z całej tej sytuacji masz jeden pozytyw: mniej rzeczy w szafie i więcej kłębków do przerobienia:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo prawda🤣
Usuń