~~~~~
Trwa walka z upałem, bo moja nieziemia wysycha w błyskawicznym tempie i codziennie trzeba wszystko podlewać, ba nawet czasami dwa razy dziennie. Najbardziej to widać po wsadzonej w grunt hortensji Anabel, bo zaczyna smętnie zwieszać główki kwiatostanów i listki. A pod nią schronienie znalazł taki gość jeszcze nieopierzony do końca.
Zawsze obawiam się wyjazdów, choćby weekendowych, bo wiem że przez ten czas nikt wody lać nie będzie, a żal jest mi roślin z trudem pielęgnowanych na tym niesprzyjającym gruncie.
Najbardziej żelazne są pelargonie i turki. Zakwitło też oregano, które bardziej jest ozdobą niż przyprawą 😜 i biała lawenda, fioletowa nie przetrwała w donicy a malutkie, które kupiłam w tym roku chyba nie zakwitną.
Funkie uratowane z kleszczy klonu w donicach wreszcie odżyły. Myślałam, że moje „lizaki” nie dadzą rady, ale mają piękne, ciemno-zielone, okrągłe listki i będą kwitły po raz pierwszy na biało. „Mysie uszy” zachwycają miniaturową formą i niebiesko- zielonymi listkami, mają fioletowe kwiatki. A w tle widać białą funkię, która zachwycała wiosną - teraz jest zieloniutka.
Reszta towarzystwa potrzebuje dopieszczenie i wody czyli hortensje, róże, clematis, pomidory, fasola, liliowce, paprocie i funkie.
Mój strażnik ogródka zawsze pierwszy do asystowania mi, potem się kładzie na trawie w stronę ulicy żeby mieć na oku płot, do którego może dopaść i naszczekać na inne psy - bandziorek.
Juka rozwinęła w pełni swój jeden kwiatostan i aż dziw, że jej pasuje to miejsce.
Liliowiec Stella de Oro zachwyca w tym roku kwitnieniem ciągle wypuszcza nowe pędy i rozwija kwiaty.
Może mała i skromna ta moja oaza, ale daje mi wytchnienie i lubię wypić w niej kawę i posiedzieć na małej ławeczce wśród zieleni
gdzie pachną róże i trawa żubrowa posadzona w wiadrze.
Małgosiu - podziwiam Twój upór (bo pamiętam ile Cię to kosztowało, żeby założyć ten ogródek), w pielęgnowaniu ogródka. Efekty są śliczne, naprawdę! U nas też ziemia wyschnięta, trzeba podlewać. Ale tak jak piszesz - to taka przyjemność usiąść z kubkiem kawy w ogródku! I Benji ma swój rewir, nic dziwnego, że go pilnuje :)
OdpowiedzUsuńTo prawda to jego rewir, szaleje z piłką, albo lata jak opętany, czasami obszczekuje wszystkich zza płotu. Lubi tam chodzić po spacerze biegnie tam zajrzeć a jak ja ruszam się z fotela podrywa się bo może pójdę do ogródka podlewać asystent jest pierwszy 🤣
UsuńWalczę cały czas z ogródkiem, co roku mam nowe przemyślenia. Przekopuję, przesadzam, szukam lepszych miejsc, nowych roślin do zasiedlenia. Coś tam rośnie niestety pojedyncze, mało okazałe, niewielkich rozmiarów ale jest i przyjemnie jest posiedzieć.